Minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, podczas wtorkowej wizyty w Radiu ZET, wywierała presję na Rafała Trzaskowskiego, oczekując od niego konkretnych deklaracji dotyczących polityki mieszkaniowej. Jakie oczekiwania ma minister wobec kandydata na prezydenta?
Sprawdź: Poseł PiS zdradza: "Mentzen i Nawrocki się lubią". Lider Konfederacji szybko zareagował
Choć Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wpisuje się w ruch Szymona Hołowni i Polski2050 i otwarcie wskazuje, że będzie popierać kandydata Koalicji Obywatelskiej, to stawia mu jednak pewne warunki. Umieściła ona na platformie X wpis w tej sprawie. - Panie Rafale. Będę zachęcać wyborców Polski2050, by na Pana zagłosowali, ale przekonanie ich to Pana odpowiedzialność. Droga do tego prowadzi przez uszanowanie naszych wartości, a do nas lepiej trafiają czyny niż słowa. Zadanie? Proste: proszę zadziałać i odblokować pieniądze na budownictwo społeczne jeszcze przed 2. turą. Wszyscy mówią, że są za tanimi mieszkaniami, a jednocześnie jak zaklęci milczą o tym, że finansowanie na nie zostało całkowicie odcięte. Proszę czynem dowieźć gdzie Pan stoi w tej sprawie. I jasno zadeklarować, że nie poprze Pan dopłat do kredytów. Stanąć tu po stronie ludzi, a nie po stronie deweloperów - napisała bezkompromisowo.
Zobacz: Przemysław Czarnek: "Zwycięstwo Nawrockiego będzie oznaczało koniec rządów Tuska"
Dopytywana przez Bogdana Rymanowskiego o swój wpis, przekonywała ona, że jej słowa to propozycja, aby kandydat KO na prezydenta uszanował wrażliwość bardzo dużej grupy wyborców i jasno się określił w tym temacie. - Bo wiemy, jakie są w Polsce nastroje i takie poczucie, że jednak była to uprzywilejowana grupa, która przez szereg lat miała dużo mocniejszą pozycję na rynku niż zwykły klient. (...) okazywało się, że nie jest możliwe wypracowanie dostępności jawności cen dla cen mieszkań deweloperskich. Mamy sytuację, w której wszyscy, absolutnie wszyscy mówią "tak" dla społecznego budownictwa. Jest zgoda w rządzie nawet, co jest już rzadkością, ale (...) równocześnie mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ja jestem jedyną, która to mówi. Jakaś zmowa milczenia - przekonywała.
- Myślę, że pan Rafał Trzaskowski... ludzie coraz mniej wierzą w słowa, bardzo wierzą w czyny. Więc jeżeli by powiedział, porozmawiałem, zrobiłem, dowiedzieliśmy. Wszyscy razem dowiedzieliśmy, (...) jesteśmy za tym. To już jego słowa, bo też poparł budownictwo społeczne. (...) Rozmawiałem z panem Domańskim - a myślę, że ma absolutnie taką możliwość - żeby te pieniądze zostały uwolnione. Niech ludzie zobaczą, że słowa i czyny idą ręka w rękę i to jest jedna z tych rzeczy, która nam szkodzi - mówiła.
Na koniec dodała:
- Uważam, że było bardzo dobrze, gdy powiedział nie dla dopłat do kredytów i wreszcie wyjaśnił tę sprawę, bo dopłaty do kredytów wywindowały ceny mieszkanie dramatycznie
