20 procent? Nawrocki nie zaprzecza
Podczas czwartkowego programu w Polsacie prowadzący Marcin Fijołek zapytał Karola Nawrockiego wprost: – Czy ta pożyczka rzeczywiście była na 20%?
Ostatnie godziny kampanii wyborczej. Kandydaci walczą do końca [RELACJA NA ŻYWO]
I choć wielu oczekiwało stanowczego „nie”, kandydat PiS odpowiedział zaskakująco:
– Panie redaktorze, odpowiem w ten sposób. W tej pożyczce zupełnie nie miało znaczenia to, co jest tam zapisane.
Nie zaprzeczył. Nie skorygował. Nie próbował podważać ustaleń mediów. Tym samym de facto potwierdził, że zapis o 20-procentowym oprocentowaniu w umowie istniał.
„Wynikało z kwestii prawnych”. Kandydat próbuje tłumaczyć
Dziennikarz zapytał wprost: — To po co było wpisywać to 20 proc. oprocentowania?
Karol Nawrocki po raz pierwszy przyznał, że zapis o 20 proc. faktycznie się pojawił:
— Był to procent oprocentowania obowiązujący wówczas na rynku. Wynikało to z kwestii prawnych, formalnych, przy założeniu, że pan Jerzy nigdy mi tych środków nie zwróci, bo po prostu się nim opiekuję — tłumaczył kandydat PiS.
Słowa te są pierwszym potwierdzeniem istnienia takiego zapisu. Nawrocki próbował umniejszyć jego wagę, twierdząc, że chodziło jedynie o formalność, a realna pomoc miała charakter bezinteresowny.
Odpowiedzialność i wizerunek. Afera wraca z nową siłą
Eksperci wskazują, że 20-procentowe oprocentowanie nie przekracza ustawowego limitu lichwy (24% rocznie), ale w kontekście osoby starszej, przebywającej w domu pomocy społecznej i pozbawionej zdolności kredytowej, zapis ten może budzić wątpliwości etyczne.
Co więcej, dokumenty dotyczące tej pożyczki zostały zabezpieczone przez prokuraturę, co potwierdziła wcześniej „Gazeta Wyborcza”.
Sprawa, która miała być dowodem bezinteresownej pomocy, stała się jednym z najbardziej symbolicznych momentów tej kampanii. W jej centrum znalazł się nie polityczny przeciwnik, lecz człowiek starszy, schorowany, zależny od innych. I to właśnie wobec niego – jak sam kandydat przyznał – „nie miało znaczenia, co zapisano”. W ostatnich godzinach przed ciszą wyborczą pytanie nie brzmi już, kto wygra tę kampanię, ale kto zdobędzie zaufanie tych, którzy zasługują na największą ochronę. Poniżej galeria zdjęć: Karol Nawrocki na debacie "SE"