Sprawa dotyczy kawalerki, którą Nawrocki, kandydat popierany przez PiS, miał przejąć od starszego mężczyzny w zamian za opiekę. Onet opisał, że Jerzy Ż. ostatecznie trafił do domu opieki społecznej. Nawrocki broni się, twierdząc, że pomagał Jerzemu Ż. bezinteresownie od lat i nabył mieszkanie legalnie, przekazując mu środki finansowe zgodnie z umową. Ten temat został poruszony przez Szymona Hołownię w TVP Info zaapelował do Nawrockiego o "wyznanie prawdy", zarzucając mu przedstawianie różnych wersji wydarzeń.
- Pałac Prezydencki to nie jest miejsce dla ludzi, którzy przejmują od starszych osób kawalerki w bardzo pokrętnych okolicznościach. To jest zupełnie inny budynek, do czego innego służący i myślę, że Karol Nawrocki ma bardzo niewiele czasu, żeby tak naprawdę swoim wyborcom i wyborczyniom powiedzieć prosto w oczy wreszcie prawdę - stwierdził.
Kandydat na prezydenta podkreślił swoje ambicje dotyczące awansu do drugiej tury, argumentując, że prezydent i premier z tej samej partii stwarzają ryzyko, że "prezydent zostanie długopisem". Z kolei premier i prezydent z różnych opcji politycznych mogliby doprowadzić do sytuacji, w której prezydent stałby się "sabotażystą". Wyraził nadzieję, że dzień wyborów zakończy "duopol" w polskiej polityce.
Szymon Hołownia zadeklarował także, że w przypadku braku awansu do drugiej tury, będzie w stanie wskazać kandydata, na którego odda głos, oceniając go jako "być może mniejsze zło, a nie większe dobro".
- Natomiast, jeżeli mnie pan pyta, czy poprę Nawrockiego po tym wszystkim, co dzisiaj już o nim wiemy - nie ma takiej możliwości. Wolę wtedy już zdecydować się na tego drugiego polaryzacyjnego kandydata, jeśli będzie trzeba - podsumował, wyraźnie odcinając się od kandydata popieranego przez PiS.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Szymon Hołownia: