Dializa

i

Autor: wistechcolleges flickr.com Dializa

Co piąty pacjent dializowany poza domem i zarażony nie przeżył COVID-19

2021-12-07 18:05

Od kilkunastu miesięcy, przez COVID-19 umierają ludzie. Większość z ofiar epidemii to osoby – jak to określa się w rządowych komunikatach – z chorobami współistniejącymi. W tej grupie są chorzy poddający się terapii nerkozastępczej. Ratunkiem nich jest przeszczep nerek. Gdy nie jest to możliwe, stosuje się dializy, usuwające z organizmu produkty przemiany materii i wodę, których nie są w stanie usunąć chore nerki. Co 5. pacjent hemodializowany w 2020 r. (21 proc.) zachorował na COVID-19 (5187 osób). Spośród nich zmarło 28 proc. (6 proc. wszystkich pacjentów hemodializowanych).

A co przyniesie rok 2021, kiedy epidemia grasuje z większą siłą niż rok wcześniej? Na razie musimy opierać się na danych z raportu odnoszącego się do pierwszego roku epidemii SARS-CoV-2/COVID-19. Przygotował go wieloosobowy zespół nefrologów, m.in. na podstawie danych Polskiego Rejestru Nefrologicznego (PRN). Nim przejdziemy do omówienia tej smutnej statystyki w kilku zdaniach o tym, czym jest terapia nerkozastępcza (więcej w tym materiale). Stosuje się dwa rodzaje dializy - hemodializę oraz dializę otrzewnową. Pierwsza polega na podłączeniu do sztucznej nerki. Pacjent wstawia się w ośrodku dializującym min. min. 3 razy w tygodniu. Procedura oczyszczania nerek trwa do 5 godzin. Natomiast dializa otrzewnowa to metoda, z medycznego punktu, równoważna hemodializie. Jednak w warunkach epidemicznych… Jest bezpieczniejszym rozwiązaniem, bo pacjenci wykonują ją samodzielnie w domu. Minimalizuje kontakty ze światem zewnętrznym, przy jednoczesnej możliwości zdalnego monitorowania wyników terapii przez personel medyczny.

Z danych PRN wynika, że na COVID-19 w 2020 r. zachorowało jedynie 6 proc. pacjentów dializowanych otrzewnowo i śmiertelność była niższa, niż w przypadku hemodializy. Problem w tym, że tą metodą leczeniem objętych w 2020 r. było 800 osób z 19 647 podlegających terapii nerkozastępczej.

Przemek SALETA szczerze o tym, jak wygląda jego życie po oddaniu nerki #HOT

Z rzeczonego raportu wynika, że co 5. pacjent hemodializowany w 2020 r. (21 proc.) zachorował na COVID-19. (5 187 osób). Spośród tej grupy pacjentów zmarło 28 proc. To oznacza, że 6 proc. wszystkich pacjentów hemodializowanych nie przeżyło zakażenia i tego skutku, czyli COVID-19. Dlaczego umierają? Z tych samych powodów, jak inni, u których COVID-19 dołączył do już istniejących poważnych chorób. – Chorzy dializowani mają upośledzoną odporność i słabszą ochronę przed zakażeniami niż zdrowi rówieśnicy. Wynika to ze specyfiki zaawansowanych stadiów niewydolności nerek – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Marcin Tkaczyk, (Klinika Pediatrii, Immunologii i Nefrologii Instytutu Zdrowia Matki Polki). I dodaje: – Epidemia COVID-19 dotyka pacjentów hemodializowanych ciężej, ponieważ są narażeni znacząco częściej na kontakty z innymi ludźmi (konieczność przyjazdu do stacji dializ 3 x w tygodniu) a pacjenci dializowani otrzewnowo przebywają głównie w domu w otoczeniu rodziny i łatwo mogą się izolować od potencjalnych nosicieli wirusa….

Dlaczego więc zamiast oczyszczać nerki w domu najczęściej trzeba chodzić do centrum dializ? – Dializa otrzewnowa jest mniej popularna w populacji osób dorosłych, gdyż wymaga współpracy ze strony pacjenta i domowników, specjalnych warunków wykonywania zabiegów w domu oraz wykonywana jest codziennie. W zmniejszonej popularności tej metody może odgrywać fakt, że dostępność do tej metody jest ograniczona, gdyż niewiele ośrodków przewlekłej dializoterapii dla dorosłych decyduje się rozwijać tę opcję dializy. Wszystkie ośrodki dla dzieci taką opcję oferują i promują – podkreśla prof. Tkaczyk. Jednak i sami pacjenci są sobie winni. Dializować – w jeden czy drugi sposób – trzeba się, gdy nerki nie pracują, jak trzeba, ale już wymagają wspomagania. Tymczasem, jak w wielu innych przypadkach chorób, chory reaguje, gdy choroba jest już zaawansowana.

– Większość pacjentów trafiających na dializy jest w stanie zatrucia organizmu toksynami powstającymi w przebiegu przemiany materii i dlatego dializa wymagana jest natychmiast, aby utrzymać ich przy życiu – przypomina Iwona Mazur, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych. Najwięcej pacjentów dializowanych w 2020 r. było w województwach mazowieckim (2581) i śląskim (2390). Najmniej w podlaskim (440) i opolskim (466). Jednak, jak czytamy w raporcie, w 2020 r. odnotowano spadek liczby leczonych dializami w stosunku do roku 2019 – o 9,3 proc. (z 21 479 do 19 647). Spadła też liczba przeszczepów nerek i zmniejszyło się (o 14 proc.) grono na nią oczekujących (głównie z uwagi na wiek pacjentów). W 2020 r. wykonano 751 transplantacji (dla 55 osób hemodializowanych i 154 dializowanych otrzewnowo).

Sonda
Czy zgodziłbyś się na pobranie twoich narządów do przeszczepów w razie śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły