teleporada u ginekologa

i

Autor: Getty Images

Czy TO się tylko chwilowa tendencja? Z GINEKOLOGIEM przez wideoczat

2020-07-09 20:00

Specjaliści podkreślają: każda kobieta przynajmniej raz na rok powinna odwiedzić ginekologa. Pandemia koronawirusa sprawiła, że na popularności (siłą rzeczy) zyskały zdalne konsultacje. Z badań wynika, że skorzystać z nich mogło 40 proc. pacjentek.

To pokazały czerwcowe badania „Oczekiwania kobiet wobec komunikacji z lekarzem ginekologiem i farmaceutą” (na zlecenie) Gedeon Richter Polska. Z tych 40 proc. kobiet o poradę do lekarza 77 proc. wystąpiło przez telefon, 19 proc. przedstawiło ginekologowi problem w e-mailu, a 15 proc. zdecydowało się na wideokonsultacje. Co ciekawe, w gronie korzystających z e-porady byli także... mężczyźni, a to dlatego, że ich córki, żony czy partnerki… wstydziły się skontaktować z lekarzem w taki sposób. Jak w większości telekonsultacji w różnych dziedzinach medycyny, tak i w ginekologii w większości teleporad (59 proc.) chodziło o wypisanie recepty oraz (49 proc.) omówienia z lekarzem wyników badań. Z optymalnej formy telekonsultacji, czyli czatu wideo, najrzadziej korzystały kobiety pow. 50. roku życia, co nie trudne było do wykazania.

Pierwsza wizyta u ginekologa - poradnik dla dziewcząt

Wydawałoby się, że zdalne konsultacje to uboczny efekt pandemii SARS-CoV-2/COVID-19. Nie do końca. W ginekologii telemedyczne rozwiązania stosuje się od kilku lat. Są szpitale, w których pacjentki nie muszą fatygować się na badania KTG (monitoring pracy serca płodu i czynności skurczowej macicy), bo mogą je przeprowadzić samodzielnie, w domu. Dostają mobilne KTG, które automatycznie i na bieżąco przesyła wyniki do analizy do centrum medycznego. Co ciekawe: to urządzenie jest polskiej myśli technicznej i produkcji. TeleKTG Pregnabit, bo o nim mowa, zbiera pochwały w świecie medycznym. Umożliwia monitorowanie ciąży w czasie rzeczywistym, analizowanie wyników, a gdy zachodzi potrzeba szybką reakcję lekarzy w razie zagrożenia. Przyszłe matki nie bez powodu je również chwalą. A dlatego, że przeprowadzenie stacjonarnego badania KTG wymaga wizyty w placówce medycznej, a to może wiązać się ze stresem dla mamy i dziecka, co przy ciąży zagrożonej stanowiło dodatkowy czynnik ryzyka. Dzięki telemedycznemu rozwiązaniu, te czynnik przestał istnieć. Oczywiście tam, gdzie stosują mobilne KTG.

Kim jest Małgorzata Trzaskowska? Vlog Ewy Wąsikowskiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły