Nie może przyjść pacjent do poradni, to poradnia przyjedzie do pacjenta

2020-04-20 14:19

To się dzieje w Rudzie Śląskiej. Prawdopodobnie jest to pierwsza w Polsce MOBILNA PORADNIA MEDYCYNY RODZINNEJ. Oficjalnie przychodnia na kółkach zaczęła funkcjonować w poniedziałek (20 kwietnia). Zasada jej działania jest prosta: skoro pacjent nie może przyjść do lekarza, to lekarz przyjedzie do pacjenta. Uwaga: ten pojazd nie służy do badania pacjentów z podejrzeniem epidemiologicznym lub pobierania wymazów!

Przypomnijmy zdrowym, że gdy się jest chorym, to teraz nie chodzi się do lekarza rodzinnego, ale do niego telefonuje. Jeśli lekarz nie będzie mógł udzielić pacjentowi takiej telemedycznej porady, to zaprosi go do siebie. I tu zaczynają się schody. Epidemia koronawirusa wywołała nie mniejszą epidemię strachu. – Ludzie najzwyczajniej boją się, że mogą zarazić się podczas wizyty u lekarza rodzinnego – przyznaje Michał Rozewicz, prezes Grupy Szpakmed mającej pod pieczą 11 tys. pacjentów z Rudy Śląskiej i okolicznych miast. – Stąd też nasza inicjatywa, wsparta pomoc zaprzyjaźnionych firm. Kupiliśmy dostawczaka „Citroena” i z pomocą przyjaciół zmontowaliśmy mobilną przychodnię. Prawdopodobnie jest to obecnie jedyna taka poradnia w Polsce – przypuszcza prezes. Jeśli nie wystarczy sama telekonsultacja i zajdzie konieczność wizyty bezpośredniej lub wykonania badań diagnostycznych, to pod dom pacjenta podjedzie Mobilna Poradnia z lekarzem na pokładzie. Ma on do dyspozycji, wszystko to, co ma w swoim stacjonarnym gabinecie. Od stetoskopów po EKG. W ubiegły czwartek i piątek testowano przychodnię na kółkach. Przydała się. Spośród przyjętych pacjentów, dwie kobiety zostały skierowane do szpitala w trybie pilnym.

– Bezpieczeństwo wizyt jest najważniejsze. Pacjent wchodzi do wozu tylnymi drzwiami, do wydzielonej i szczelnej części poradni, z niezależnym systemem wentylacji. Pacjent kładzie się na leżance. Dostęp do niego, po drugiej stronie pleksiglasowej, uszczelnionej szyby, ma lekarz przez dwie pary rękawic inkubatorowych. Lekarz używa m.in. bezprzewodowego stetoskopu. Po każdej wizycie pacjenta, jego strefę dezynfekuje się ozonatorem. Ozon skutecznie likwiduje wirus i bakterie – objaśnia nam prezes Rozewicz. Przyznaje, że liczy się na tyle z dużym zainteresowaniem, że przymierza się do zbudowania jeszcze jednej mobilnej poradni. A co się z nimi stanie, gdy minie epidemia? Dalej będą jeździły. Może już bez antywirusowej osłony. Wielu pacjentów jest na tyle schorowanych, że wizyta w poradni, to dla nich spory wysiłek. A wówczas w kontakcie z lekarzem pomoże poradnia na kółkach. Warto pamiętać, że dawno, dawno temu takie przychodnie na kołach odwiedzały polskie wsie w ramach tzw. białych niedziel.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły