Są to starsi pacjenci, często obarczeni wieloma przewlekłymi schorzeniami współistniejącymi, jak choroby układu sercowo-naczyniowego, cukrzyca, przewlekła obturacyjna choroba płuc. Znaczna część tych pacjentów zgłasza się do lekarza w zaawansowanym stadium choroby, kiedy standardowa chemioterapia dwulekowa, oparta na pochodnych platyny, nie jest dla nich wskazana, z uwagi na brak korzyści z intensywnego leczenia i ryzyko poważnych powikłań. Z kolei skuteczność stosowanej chemioterapii jednolekowej, bez związków platyny, jest niska, co przekłada się na krótki czas przeżycia, złe rokowania i obniżoną jakość życia pacjentów.
Ale i w tej grupie pacjentów – z zaawansowanym niedrobnokomórkowym rakiem płuca, którzy nie kwalifikują się do chemioterapii dwulekowej opartej na pochodnych platyny, mamy już terapię, która znacznie poprawiłaby im szansę na dłuższe i lepsze życie. To rodzaj zdecydowanie mniej toksycznej i skuteczniejszej immunoterapii na której refundację czekają zarówno pacjenci jak i eksperci.
– To leczenie może być stosowane w monoterapii, już w pierwszej linii leczenia – mówi dr n. med. Maciej Bryl, dyr. Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Poznaniu. – Nie czekać, aż nastąpi pogorszenie po chemioterapii, ale podawać od razu. Wtedy terapia będzie miała większy sens. To lek immunokompetentny, działający poprzez aktywację układu odpornościowego pacjenta do walki z nowotworem. Musimy więc zdawać sobie z tego sprawę, że nie u każdego pacjenta będzie można go zastosować. Dlatego potrzebna jest dokładna kwalifikacja. Sądzę, że może to być szansa dla ok. 700 pacjentów w Polsce. Właśnie im należy zapewnić dostęp do takiej immunoterapii. Czekają na to i chorzy, i my, lekarze.
Polecany artykuł: