Cukier

i

Autor: Shutterstock

Nie warto sobie PRZESŁADZAĆ życia. Zamiłowanie do cukru może je SKRÓCIĆ

2020-07-19 15:41

Cukier, jako produkt spożywczy, znany jest od 5000 lat. Jeszcze przed wojną w Polsce uważano, że „cukier krzepi”. Znacznie wcześniej było wiadomo, że nie krzepi, ale szkodzi. Szczególnie, gdy się nim raczymy w nadmiarze. Tylko z powodu cukrzycy umiera w Polsce rocznie ok. 70 tys. osób.

Mówi się, że wyniki badań zależą od tego, kto je zleca i czemu mają służyć. Znajdziemy więc i takie, w których utytułowani naukowcy potwierdzają, że wcale cukier tak nie szkodzi, jak twierdzą inni. Tyle, że zdecydowana większość badań prowadzi do jednego wniosku: szkodzi, szczególnie, gdy pochłania się go bez opamiętania. W Polsce statystyczny obywatel, czyli od noworodka po wiekowego starca, konsumuje, w różnych postaciach, 45 kg sacharozy, to o 12 kg więcej niż przed 10 laty. Trzeba się więc dziwić, że w podobnym tempie przybywa w Polsce otyłych? Z danych z 2016 r. (przy spożyciu cukru mniejszym niż podajemy wyżej) 23 proc. kobiet i 25 proc. mężczyzn było dotkniętych otyłością. Nadwaga jest problemem dla 53 proc. kobiet i 68 proc. mężczyzn. A to oznacza, że 3 na 5 dorosłych Polaków ma nadwagę, a co czwarty jest otyły.

Jeśli ktoś wypija codziennie pół litra słodkiego napoju, to prawdopodobnie w ciągu roku może przybrać na wadze kilka kilogramów. Tylko przez tę okoliczność. Śmiejemy się z Amerykanów, że pochłaniają galonami słodkie napoje i funtami słodycze przez co nie mieszczą się w samochodach? A sami nie spoglądamy w lustro. A OTYŁOŚĆ, którą wywołuje głównie nadmierna konsumpcja cukru, to nie jedyny dowód na to, że on wcale nie krzepi.

Wymieńmy tylko kilka z wielu schorzeń, których przyczyną jest nadmierna konsumpcja sacharozy. Oponentom wyjaśniamy: cukier jest składnikiem niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jednak ważny jest umiar i źródła, z którego pochodzi. Efektem nadmiernego spożywania cukru jest cukrzyca typu 2. Na cukrzycę choruje ok. 3 mln Polaków.  Całkowity, a na ich leczenie wydaje się rocznie ok. 7 mld. zł. Spożywanie dwóch porcji napojów słodzonych dziennie wiąże się z wyższym aż o 35 proc. ryzykiem chorób układu sercowo-naczyniowego w porównaniu do spożywania porcji takich napojów na miesiąc. Brak umiaru w przyjmowaniu „słodkiego” zaburza gospodarkę lipidową (zarządzanie m.in. tłuszczami) i zwiększa ryzyko rozwoju nowotworów. Zwiększa też podatność na infekcje oraz – uwaga, drogie panie – przyspiesza starzenie się skóry. A o próchnicy to już nawet wspominać nie będziemy. Dodajmy, że wg WHO dzienna dawka cukrów prostych (w tym sacharozy) powinna mieścić się w granicach od 22 do 45 gramów (od 4 do 8 płaskich łyżeczek).

Oczywiście cukier cukrowi nierówny. U nas (i w przemyśle spożywczym) nie używa się powszechnie syropu klonowego (zawiera 24 przeciwutleniacze) czy stewi (obniża poziom glukozy i insuliny we krwi), ale SACHAROZY. A ile takiej (procentowo) jest w popularnych produktach? Napoje gazowane i energetyzujące – 35,7 proc. Desery zbożowe (różnej maści ciastka, batony itp.) – 12,9 proc. Napoje owocowe -10,5 proc. Desery mleczne – 6,5 proc. Cukierki – 6,1 proc. Herbata słodzona – 3,5 proc.

Przemawia do wyobraźni? A jeśli nie to warto wiedzieć, że w 100 ml bardzo popularnego w świecie napoju rozpuszczone są 2 łyżeczki cukru. To znaczy, że gdyby taką samą miarkę przyłożyć do 200-ml kubka herbaty… No właśnie, jednak są tacy, którzy wsypują do niej taką masę cukru. A później – patrz wyżej. W Polsce pandemia zatrzymała wprowadzenie tzw. podatku cukrowego. Wymyślono go, jak widać z podanych informacji, nie tylko dlatego, by zwiększyć wpływy do budżetu państwa.

Otyłość u dzieci

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły