Elvis Presley szczepiący się publicznie przeciwko polio w 1956r.

i

Autor: NY Daily News via Getty Images Elvis Presley szczepiący się publicznie przeciwko polio w 1956r.

Pokazał PRESLEY, że szczepić się trzeba. Edyta GÓRNIAK pójdzie w jego ślady?

2020-12-09 16:41

Narodowy Plan Szczepień przeciwko COVID-19, ściślej ujmując: jego projekt, jest poddawany konsultacjom społecznym. Uwagi można zgłaszać do 12 grudnia. Trzy dni później Rada Ministrów ma przyjąć strategię działania. Projekt jest, czego można było spodziewać się, jest krytykowany. Minister zdrowia, by zachęcić nieprzekonanych do szczepień, przypomina, że swego czasu Elvis Presley również propagował szczepienia.

Lekarze POZ (podstawowej opieki zdrowotnej), którzy mają być jednym z filarów tej bezprecedensowej w historii (nie tylko polskiej) medycyny, już głośno mówią, że nie będzie można szczepić w takim wymiarze, jak to sobie rząd założył. Wytyczne Ministerstwa Zdrowia są tak rygorystyczne, że mogą sparaliżować funkcjonowanie gabinetów lekarzy rodzinnych. – Te wytyczne nie są możliwe do zrealizowania przy założeniu, że podstawowa działalność nie może zostać ograniczona. Nie mamy możliwości, wykonując to, co wykonujemy w tej chwili, aby dodatkowo poświęcić czas na wszczepienie minimum 180 osób tygodniowo. To oznaczałoby wyłączenie przychodni na 5 godzin z funkcjonowania – tłumaczy „Kurierowi Porannemu” Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz z jednej z białostockich przychodni POZ.

„Poznaliśmy „strategię narodową” szczepień p/covid. Na 34 stronach ponad 70 kolorowych piktogramów i zdjęć, przegląd przepisów, koncert życzeń i wirtualna rzeczywistość. Po odsączeniu PR piany jedna strona konkretów, w których brak koncepcji. I waciki, które dostaniemy od ARM (Agencji Rezerw Materiałowych – przyp. SE)” – komentuje na Twiterze dr n med. Paweł Grzesiowski, immunolog. Minister zdrowia dr Andrzej Niedzielski nie traci optymizmu i tak tłituje:

Maciej Hamankiewicz: Badania pokazują, że szczepionka na covid jest względnie bezpieczna [Super Raport]

Nieoficjalnie wiadomo, że przykład z króla R&R weźmie premier Mateusz Morawiecki. Czy zaszczepi się przed kamerami, czy też przedstawi zaświadczenie, że przyjął szczepionkę Pfizera, to zobaczymy. Trudno jednak porównywać, z całym szacunkiem dla premiera, jego zdolność przekonywania do Elvisa Presleya. A i trudno znaleźć w Polsce autorytet na miarę tego rockandrollowca. O tym, że szczepionek nie należy kojarzyć z dopustem bożym, chodzeniem po polu minowym, albo rosyjską ruletką, świadczy historia. Elvis zachęcał do szczepienia się przeciwko polio, bardziej znanej jako chorobie Heinego-Mediny. Choroba już dawno przeszła do historii, a mało kto nie wie, że kiedyś istniała. Stała się historią, bo opracowano no nią szczepionkę. Nie ma (praktycznie) tej choroby, bo prawie wszędzie jest ona obowiązkową dla dzieci.

Dość powiedzieć, że w czasach, gdy jej nie było, wirus polio atakował także i dorosłych. Zdrowego, silnego mężczyznę potrafił uczynić inwalidą. Doświadczył tego w wieku 39 lat Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA (1882-1945). Inny przykład na to, że szczepionka ratuje zdrowie i życie. Koklusz, zwany także krztuścem. Do 1960 r., czyli do rozpoczęcia szczepień, choroba, która zabijała w Polsce jedno na sto chorych dzieci. Dziś dzieci nie umierają z powodu krztuśca, bo są szczepione od 2. miesiąca życia. A wracając do Elvisa i jego wkładu w profilaktykę zdrowotną. Może Ministerstwo Zdrowia powinno przekonać naszych celebrytów, by poszli w ślady króla R&R?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły