Operacja, szpital, lekarz

i

Autor: Pixabay

Polityka kadrowa

Polska chce skorzystać z rozwiązań niemieckich? Będzie rewolucja w ochronie zdrowia?

2023-01-24 16:32

W Niemczech jest taki system prawny, że lekarz musi się określić, czy chce wykonywać zawód w publicznym systemie ochrony zdrowia, czy też w komercyjnym. Podobnie jest też w Danii. Od lat w Polsce każdy rząd mówi o potrzebie wprowadzenia podobnego rozwiązania. Co jakiś czas akcentuje to minister zdrowia i na oświadczeniach kończy się. Czy da się u nas bezproblemowo zaimportować sprawdzone niemieckie rozwiązania?

– Chcemy premiować finansowo medyków, którzy zdecydują się na pracę tylko w publicznym sektorze ochrony zdrowia – powiedział PAP minister zdrowia Adam Niedzielski. Chcieć a móc to nie to samo. Nie wiadomo, czy minister Niedzielski chciałby premiować lekarzy pracujących wyłącznie w publicznym systemie na na jednym tylko czy też na wielu etatach. Ostatnio, bo w grudniu 2022 r. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) zaapelował do szefa resortu o podjęcie rozmów ze związkowcami w sprawie wzrostu wynagrodzeń dla tych lekarzy, którzy zgodziliby się pracować „na wyłączność” w jednym miejscu, w publicznej opiece zdrowotnej. Minister potwierdził, że trwają prace nad takim rozwiązaniem. 

W rozmowie z PAP, dr Niedzielski nie wspomina, jakiej wysokości uposażenie miałoby skłonić do pracy „wyłączność”. OZZL w lipcu 2022 r. twierdził, że lekarze są gotowi na pracę w jednym miejscu, w publicznej ochronie zdrowia, za 18 tys. zł netto. Wówczas związkowcy powoływali się na sondaż przeprowadzony przed pandemią, z którego wyszło, że 84 proc. lekarzy będzie pracowało w jednym miejscu (w domyśle: na jednym etacie) w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej, jeśli tylko zarobią miesięcznie nie mniej niż 15 tys. zł netto. Wynikać może z tego to, że 18 tys. zł na tzw. rękę (z lipcowych życzeń) raczej nie jest już aktualne.

Minister Niedzielski o nowych standardach POZ

Wiadomo, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi… W tym przypadku, przypadku zapowiadanej od lat rewolucji kadrowej nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi również, jakie ona może mieć konsekwencje. System będzie lepiej działał – pewnie tak wytłumaczy minister Niedzielski. – Jak to jest naprawdę wybitny lekarz to niech zarabia, nie chcę tutaj nikogo denerwować, ale i 60, czy nawet 80 tys. miesięcznie. Niektórych to może oburzyć, ale niech nawet tak będzie, ale pod jednym warunkiem: że pracuje tylko w tym jednym miejscu – stwierdził w lipcu 2022 r. Jarosław Kaczyński, dając asumpt to wznowienia wieloletniej dyskusji „w tym temacie”.

– Poważnym problemem jest coś, co nazwę rynkowym pozycjonowaniem personelu medycznego i jego centralną pozycją negocjacyjną. Powoduje to zwiększenie oczekiwań płacowych pracowników. Prowadzi to do wzrostu kosztów przeznaczanych na płace i jednoczesne ograniczenie dostępności środków finansowych na realizację usług medycznych. Pokazuje to, jak bardzo krótkowzroczne było (i jest) unikanie rozwiązań – z powodzeniem funkcjonujących np. w Niemczech i Danii – gdzie wymaga się od każdego lekarza deklaracji wyboru, czy pracuje w prywatnej czy publicznej ochronie zdrowia – opiniował (w rozmowie z „Pulsem Medycyny” w kwietniu 2022 r.) gen. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego.

Opinia, sama w sobie słuszna, ale zdaje się nie uwzględniać tego, że w Polsce z pacjentem pracuje prawie 130 tys. lekarzy, a w Niemczech – prawie trzy razy więcej (372 tys. wg danych z 2020 r.) - przy nieco dwukrotnie większej populacji. Federalne Biuro Statystyczne nie podaje, ilu w tej grupie jest medyków mających uprawnienia emerytalne. Prawdopodobnie bez porównania mniej niż w grupie polskich lekarzy. Nie należy zapominać, że nie wszyscy nasi lekarze zatrudnieni są na podstawie umowy o pracę, przez co obowiązują ich (i zatrudniających) postanowienia kodeksu pracy, a więc i ograniczenia czasowe jej wykonywania.

To nie dotyczy lekarzy pracujących na tzw. kontrakcie, czyli prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. W Polsce ok. 20 proc. lekarzy pracuje w trzech miejscach, a blisko 10 proc. w czterech. Zakładając hipotetycznie, że wszyscy zgodziliby się pracować w jednym miejscu, to czy starczyłoby lekarzy do obsługi pacjentów w miejscach, w których przestali pracować? Warto mieć na uwadze to, że w ochrona zdrowia w Polsce jest systemem działającym na zasadzie naczyń połączonych. A w takich warunkach trudno wprowadzać rozwiązania, które w innych realiach społeczno-ekonomicznych sprawdzają się bezproblemowo.

Sonda
Czy lekarze w Polsce są odpowiednio wynagradzani?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły