Ból brzucha i gorączka u dziecka

i

Autor: Getty Images

Rodzice, nie panikujcie. Z zakatarzonym dzieckiem nie biegnijcie na SOR!

2022-04-27 18:00

Teoria jest taka, że SOR (szpitalny oddział ratunkowy) jest po to, by z pomocy medycznej korzystali pacjenci w ciężkim stanie, po wypadkach, w nagłym pogorszeniu stanu zdrowia i z zagrożeniem życia. Praktyka jest taka, że, gdy kogoś coś zaboli (najczęściej w nocy), to biegnie na SOR. Oddziały są przepełnione. Z teorii zostało 30 proc. A w przypadku gdy tyczy ona dzieci, jeszcze mniej.

Na SOR-y zgłaszają się chorzy z przewlekłymi schorzeniami wymagający podstawowej diagnostyki, leczenia w poradniach specjalistycznych lub w POZ. Często dlatego, że liczą na szybki dostęp do specjalisty, gdy na SOR nie trzeba mieć skierowania W społeczeństwie, szczególnie tej części, która pamięta czasy PRL, nadal panuje przekonanie, że pogotowie ratunkowe pełni rolę nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej i SOR-y też są czymś takim. – Pacjentom brakuje społecznej solidarności i wyobraźni, bo przecież zajęci katarem lekarze SOR mogą nie zdążyć pomóc tym, którzy tego potrzebują – tłumaczą lekarze z Federacji Porozumienie Zielonogórskie (PZ). Od 1 października 2019 r. w każdym dużym szpitalnym oddziale ratunkowym obowiązuje system segregacji pacjentów, czyli tzw. triaż. Polega na tym, że personel dokonuje selekcji chorych na wymagających pomocy niezwłocznej i takich, którzy muszą poczekać, dopóki lekarze (czasem dodatkowo sprowadzeni) po załatwieniu przypadków cięższych, będą w stanie się zająć lżejszymi. Pacjent ze skręconą kostką będzie na samym końcu kolejki.

Dzieckiem z temperaturą 38 st. C lekarze nie zajmą się w pierwszej kolejności, ale muszą sprawdzić wstępnie, co takiemu dolega i określić jego pozycję w kolejce. A to wszystko trwa, kosztem tych, którzy pomocy potrzebują w pierwszej kolejności. – Pacjentami wymagającymi szczególnej troski są oczywiście dzieci, ale często ich rodzice wpadają w panikę przy prostych, łagodnych objawach. Temperatura 38 st. C u zakatarzonego 3-latka nie jest czymś tragicznym. To nie jest stan wymagający nocnej jazdy na SOR czy do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, a tak się często zdarza. Do tego wszystkiego ci sami rodzice potrafią kolejnego dnia przyjść jeszcze do poradni, do lekarza rodzinnego, by potwierdzić diagnozę z SOR – relacjonuje dr Agata Sławin, ekspert POZ.

„Wbiję sobie nóż w serce”. Kompletnie pijany mężczyzna zadzwonił na 112. Posłuchajcie nagrania

W triażowaniu pacjentów oznacza się kolorami. Oznakowany czerwonym ma być „zaopiekowany” natychmiast z racji bezpośredniego zagrożenia życia. Pomarańczowy – do 10 minut (wysokie zagrożenie życia). Żółty – do 60 min. (stan pacjenta wymagający rozszerzonej diagnostyki oraz stosowania leczenia farmakologicznego). Kolorem zielonym oznacza się w SOR pacjenta, który może poczekać na spotkanie z lekarzem 120 minut (potrzebna tylko podstawowa diagnostyka). I ostatnim w kolejce jest pacjent niebieski, który na wejście do gabinetu zabiegowego może czekać do 240 min. (gdyż nie wymaga diagnostyki i leczenia w ramach SOR). Tyle teorii. W praktyce różnie bywa z jej potwierdzeniem. Wg stanu na 31 grudnia 2021 r. w Polsce działało 221 szpitalnych oddziałów ratunkowych.

Przeziębione dziecko nie kwalifikuje się automatycznie do SOR. Wystarczy podać leki przeciwgorączkowe, podawać dużo płynów i uważnie obserwować dziecko. – Z temperaturą do 38 st. C, czyli stanem podgorączkowym, organizm radzi sobie z reguły sam. Dopiero powyżej należy podać leki przeciwgorączkowe, np. paracetamol i pamiętać, że dopiero po ok. 30 minutach powoduje on obniżenie temperatury. Takie leki powinny być w każdej domowej apteczce – przypomina Joanna Szeląg, ekspert PZ. Ba, dziecko, które rano obudziło się z katarem, najczęściej nie wymaga wizyty w POZ w tym samym dniu. Co innego, gdy gorączka u dziecka rośnie powyżej 38 st. C (lub nie udaje się jej obniżyć), dochodzi do zaburzeń świadomości, trudności w oddychaniu. Wówczas należy bezwzględnie dzwonić na 999 lub 112 (pogotowie ratunkowe) lub udać się do punktu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Pamiętajmy – SOR zajmują się udzielaniem pomocy w stanach zagrożenia zdrowia i życia. Możemy opóźnić pomoc tym, którzy jej naprawdę potrzebują. I jeszcze jedno – w poczekalniach SOR, w nocnej pomocy jest wielu chorych ludzi. – Nie narażajmy niepotrzebnie naszych dzieci na kontakt z nimi. To może im bardziej zaszkodzić niż katar, z którym rodzice niepotrzebnie przyszli po pomoc do SOR – apelują lekarze pierwszego kontaktu.

Sonda
Czy proste prace w szpitalach czy urzędach powinny wykonywać roboty?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły