Bić bez śladu

2009-03-04 3:00

- Jaja bym takim obrywał! A potem tłukł powoli, raz w ucho, raz w splot słoneczny, a potem z kopa pod kolano i patrzyłbym, czy boli... I jeszcze, na koniec, skoczyłbym na kostkę - cedził przez zęby szwagier - i na żaden wyrok sądu nie czekałbym...

Takie sześciotygodniowe dziecko to ile może ważyć? Cztery, może pięć kilogramów. A kości to jakie ma? Prawie papierek. To jak to bić, żeby siniaków na takim małym narobić. Kiedy przecież każde uderzenie śmiercią grozi prawie...

A ten sześciotygodniowy maluch z Bydgoszczy, co wczoraj jego rodziców aresztowali, to główkę miał potłuczoną, a ciało w siniakach. No to jak bity był? Otwartą ręką na odlew czy już kułakiem? I bronić się nie mógł. Ani zasłonić, ani uchylić - bo przecież takie małe to ledwie pełzać zaczyna.

To co tu na wyrok czekać? Dziecko takim odebrać trzeba. A ich... wykastrować. Bo jak raz bić zaczęli, to bić kolejne dzieci będą. Tylko nauczą się nazywać to klapsami. No i bić bez śladu - też się nauczą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki