Górniak bała się o swoje życie! "Był bardzo krytyczny moment"

2015-10-01 13:31

W mionioną sobotę pełna sił wystąpiła na scenie w Płocku. Ale zaledwie tydzień wcześniej nie była w stanie wstać o własnych siłach, była podłączona do kroplówki i potrzebowała pomocy najbliższych. Tylko nam, Edyta Górniak zdradziła, jak dramatyczne chwile przeżyła i czy bała się najgorszego.

Edyta Górniak po chorobie wróciła na scenę: Czuję osłabienie

i

Autor: Hannu Lepistoe

Kilka dni temu media obiegła informacja, że Edyta Górniak w złym stanie trafiła do szpitala. Osłabiona gwiazda wyleciała do Stanów, by pracować nad swoją płytą. Na miejscu jej stan zaczął się pogarszać i trafiła do szpitala, gdzie lekarze podali jej silny antybiotyk przeciw grypie. Organizm Edyty nie dał sobie z nim rady. Nastąpiła silna alergia. Edyta natychmiast postanowiła wracać do Polski. Prosto z lotniska została przewieziona do szpitala, gdzie spędziła kilka dni. Musiała przełożyć swój koncert w Płocku. Po tygodniu stanęła na nogach i na scenie. Tylko "Super Express" gościł podczas tego niezwykłego wydarzenia. Edyta opowiedziała nam o swoich przemyśleniach dotyczących ostatniego, dramatycznego dla niej tygodnia.

Pani Edyto, co tak naprawdę działo się przez ten ostatni tydzień?
- Lepiej nie mówić. Wolę się skupić na tym, co jest dobre. Zawsze wydawało mi się, że doceniam życie i każdy jego moment, byłam zawsze wdzięczna za każde dobro, za każdą lekcję, przez te ostatnie lata, kiedy dojrzałam, żeby dziękować nawet za trudne momenty, ale muszę powiedzieć, że trochę przestałam doceniać zdrowie. Często się potocznie życzy innym zdrowie, ale nie rozumiejąc się, jakie to ma znaczenie. Jak nie mamy zdrowia, tracimy poczucie siebie samego w kondycji, jaką znamy, to nagle nam się wszystko burzy, mamy inna perspektywę widzienia, odczuwania, przychodzą różne obawy.

Czy było aż tak źle, że były czarne myśli, by teraz mówić o docenianiu życia?
- Niestety, tak. Był taki jeden bardzo krytyczny moment jeden. Już nie tutaj w Polsce, ale jeszcze w Stanach.

Bała się Pani o swoje życie?
- To nie jest moment, żeby o tym mówić, to bardzo delikatny dla mnie temat. Ale naprawdę, bardzo się cieszyłam, że dzisiaj stanęłam na tej scenie...  Najważniejsze jest to, żeby pamiętać, że życie płynie strasznie szybko, dużo rzeczy nam umyka i jesteśmy przyzwyczajeni do komfortu, że mamy to życie na wyciągnięcie ręki, siebie samych i najbliższych również. I nagle jest taki wstrząs. Przypominamy sobie, że chyba nie do końca to cenimy na co dzień. Ja od tych kilkunastu dni nabrałam nowego widzenia i odczuwania. Jeszcze bardziej się ono pogłębiło i jeszcze większej nabrałam radości i pokory wobec życia.

Zobacz także: Górniak wróciła na scenę! "Czułam osłabienie, ale dałam z siebie wszystko"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki