Niespełna miesiąc temu całą Polskę obiegła informacja, że Tomasz Karolak jest w szpitalu. Okazuje się, że aktorowi rozlał się wyrostek robaczkowy i doszło do zapalenia otrzewnej. Tomek nie ukrywa, że dosłownie otarł się o śmierć. - Tak, bałem się o swoje życie, to już była taka sytuacja, że niewiele brakowało... i dlatego teraz już bardzo na siebie uważam i się nie angażuje za bardzo i bardzo muszę uważać na siebie. Zwolniłem trochę tempo. Pękł mi wyrostek, było zapalenie otrzewnej, to była ciężka sytuacja, na szczęście w porę zawieźli mnie do szpitala. Teraz bardzo na siebie uważam, cisza, spokój i takie rzeczy. - wyznaje w rozmowie z "Super Expressem" gwiazdor.
Okazuje się, że mimo kilkutygodniowej rekonwalescencji znany aktor nadal nie czuje się dobrze.
- Jeszcze trochę muszę do siebie dojść. Jestem na takiej diecie trzymiesięcznej, a w ogóle to w związku z tym, że ten wyrostek się rozlał i było zapalenie otrzewnej, muszę być pół roku na diecie. Waga mi spada, ale akurat to jest dobre - tłumaczy.
Aktor bardzo się wystraszył i zaczął się oszczędzać. - Teraz w ogóle nie pracuję, w następny poniedziałek wracam do "Rodzinki.pl", tam tryb pracy mam już opanowany, ale do takiej pracy filmowej wracam w czerwcu, zaczynam film - podkreśla.
Zobacz także: Zbigniew Wodecki nie żyje. Znani żegnają muzyka