Alicja Bachleda-Curuś dostaje 100 000 zł alimentów MIESIĘCZNIE!

2011-11-24 18:33

Nasza rodaczka robiąca karierę za oceanem to prawdziwa szczęściara. Okazuje się, że Alicja Bachleda-Curuś (28 l.) choć jest samotną matką, nie musi martwić się, jak przeżyć do pierwszego. Aktorka dostaje miesięcznie 30 tysięcy dolarów, czyli ok. 100 tysięcy złotych, na synka Henry'ego (2 l.) od jego taty Colina Farrella (35 l.).

O tym, że irlandzki gwiazdor to hojny kochanek, dowiedziała się już niejedna kobieta. Nie żałuje im pieniędzy. Nic dziwnego, że grosza nie szczędzi też na swoje nieślubne dzieci.

Jak dowiedział się "Super Express", Colin po rozstaniu z Alicją długo nie negocjował. Od razu zgodził się płacić byłej kochance wysokie alimenty na syna.

- Colin stara się być dobrym ojcem. Skoro nie jest w stanie stworzyć dziecku prawdziwej rodziny, chce mu chociaż zapewnić byt materialny. Dlatego zgodził się płacić 30 tysięcy dolarów miesięcznie (ok. 100 tysięcy złotych) na Henry'ego - wyznaje nasz informator. - On żadnej swojej byłej nie zostawił z niczym - podkreśla.

Swojej pierwszej wielkiej miłości, Ameli Warner, na rozstanie Farrell zostawił dom wart 2 miliony dolarów! Swojej drugiej kochance, Kim Bordenave, z którą ma niepełnosprawnego syna Jamesa (8 l.), płaci 30 tys. dolarów miesięcznie i opłaca leczenie chłopca.

Alicja nie musi się więc martwić ani o siebie, ani o przyszłość swojego syna. Mieszka w jednym z najcudowniejszych miejsc na świecie, ma piękny dom w Los Angeles i nieustanny dopływ gotówki. Żyć nie umierać...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki