Górniak trafi do sądu? Maja Sablewska: Daję Górniak ostatnią szansę!

2015-01-28 8:56

Tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze, nie ma litości. Menedżerka Maja Sablewska (35 l.) oskarżyła niemal wprost Edytę Górniak (43 l.), że ta nie zapłaciła jej za pracę. Chodzi o 60 tys. zł, które menedżerka powinna dostać od gwiazdy tytułem załatwienia jej kilku kontraktów. Sablewska na razie "delikatnie" upomina wokalistkę. Niewykluczone, że sprawa trafi do sądu.

"Czuję wyłącznie wdzięczność za każdą chwilę mojego życia zawodowego... Również za tę, która nie przynosiła profitów, bo pewna Artystka (nie Doda) zapomniała się rozliczyć, a kilka sukcesów wspólnie ze mną odniosła" - napisała Maja na swoim blogu. Nie trzeba być detektywem, aby wiedzieć, o kogo chodzi. Oczywiście o Edytę Górniak. Tym bardziej że Doda określiła ostatnio współpracę z Sablewską jako bardzo opłacalną dla obu stron.

- Maja załatwiła Edycie udział w "Tańcu z gwiazdami", wielkie "20-lecie" podczas TOPtrendów, różne koncerty, pomagała przy nagraniach. Nie zobaczyła ani złotówki. Dlatego rozważa wniesienie sprawy do sądu. Daje Górniak ostatnią szansę - mówi nasz informator. Z naszych informacji wynika, że chodzi o 60 tys. zł. Ale niektórzy mówią, że kwota jest dużo większa.

Sablewska rozstała się z Górniak w 2011 r. W oświadczeniu diwa zasugerowała, że menedżerka nie przykłada się należycie do swoich obowiązków i jest za mało dyspozycyjna. Podobno poszło o udział Majki w show "X Factor", na który miała chrapkę Edyta. Wtedy też zaczęto mówić o nierozliczonych należnościach finansowych.

Zobacz: Wszystkie miłości Edyty Górniak! Oto jej faceci - wiedzieliście, że byli razem?

Ale to niejedyne kłopoty Górniak z dłużnikami. Choreograf Błażej Szychowski (39 l.) podał artystkę do sądu po tym, jak nie zapłaciła jemu i jego tancerzom za udział w koncercie. Sprawa dotyczyła 20 tys. zł (z odsetkami i kosztami sądowymi), które sąd nakazał wpłacić Szychowskiemu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki