Super Sex: Kamasutra

i

Autor: East News Mężczyzna decyduje o głębokości penetracji

Super Seks: Pokazywanie na ekranie

2016-02-05 3:00

Najpierw było selfie, czyli moda na robienie sobie zdjęć i zamieszczanie ich na którymś z portali społecznościowych. Potem przyszła moda na belfie (bottom selfie) - zdjęcia pup. Ale to jeszcze nie koniec. Zbliża się czas delfie (dick selfie). Lada moment na Facebooku, Twitterze czy Instagramie mogą pojawić się fotki. penisów.

Stare po nowemu

To, co wydaje nam się znakiem naszych czasów, ma długą historię. Pierwsze selfie zostało wykonane już w 1839 r., a jego autorem był amerykański chemik i entuzjasta fotografii, Robert Cornelin. Wykonany przez niego autoportret fotograficzny był jednak, jak na tamte czasy przystało, bardzo "grzeczny" - zrobił sobie zdjęcie, siedząc w fotelu.

Mniej skromności wykazała ponad 60 lat później księżna Anastazja Nikołajewna, która za pomocą lustra robiła sobie dość frywolne fotki, przesyłając je przyjacielowi.

Współczesne selfie to już nie tylko autoportrety, ale dużo więcej i dużo bardziej szczegółowo. Selfie podczas masturbacji, podczas stosunku, podczas orgazmu. Selfie singla, w duecie, w trójkącie.

Zobacz: Najlepsze pozycje Kamasutry - poznaj je i zaskocz partnera!

Belfie to zdrowa moda

Modę na belfie podobno wylansowała Kim Kardashian, która chciała, aby jej ponętną pupę obejrzało jak najwięcej osób. Za jej przykładem szybko poszły inne celebrytki, także polskie. I choć moda ta jest nieco ekshibicjonistyczna, znalazła zwolenników również wśród seksuologów. - To naturalne, że chcemy się pochwalić ładnymi pośladkami. A jeśli mamy niezbyt kształtne, niezbyt jędrne, to pewnie zrobimy wiele, żeby móc je pokazać. Belfie z pewnością zmotywuje więc wiele kobiet, a i mężczyzn pewnie też, żeby popracować nad swoją pupą, nad mięśniami miednicy. I seks od razu będzie lepszy - mówi amerykańska seksuolog Susan Birth. - Jędrne pośladki są ważne szczególnie dla mężczyzn, bo przecież oni nimi podczas seksu pracują. Sam penis, bez pracy pośladków, nie dałby rady.

Penis w skarpetce

Delfie, czyli "autoportrety" swoich członków (z ang. "dick", czyli penis, ale o nieco wulgarnym zabarwieniu), będą miały zapewne nie mniej amatorów niż fotki kobiecych pup. Zresztą takie fotki na portalach społecznościowych już się ukazują. Na razie nieśmiało, anonimowo i w... ubraniu. Np. penis odziany w skarpetkę, obwiązany wstążeczkami, w turbanie z szala. Co pewnie wynika stąd, że łatwiej wyeksponować pupę niż okazałego penisa w okazałej erekcji.

Pokazywanie w mediach społecznościowych penisów to niewątpliwie rodzaj ekshibicjonizmu, ale raczej niegroźny, zwłaszcza jeśli bohater jest ubrany. Bo ekshibicjonizm jako dewiacja polega na pokazywaniu narządów płciowych anonimowej osobie w celu osiągnięcia satysfakcji seksualnej. A w tym przypadku nie chodzi o satysfakcję, ale o możliwość zademonstrowania swojej męskości.

- Co prawda nie można wykluczyć, że ktoś, patrząc na takie wdzięki, będzie miał orgazm, podobnie jak widok niezwykle dorodnej kobiecej pupy może okazać się silnym afrodyzjakiem. Ale nie ma w tym niczego złego - uważa Susan Birth.

Zadbać, a potem pokazywać

Smętnie wiszące mikropenisy to na pewno nie jest to, czym mężczyźni będą chcieli się pochwalić. Jeśli więc moda na delfie będzie się wiązała z większą dbałością o swoje zdrowie seksualne, o sprawność narządów płciowych, to czemu nie. Rzymskie pałace były pełne fallusów, czy to w postaci rzeźb, fontann, czy amuletów, i nikogo to nie gorszyło. I to nie przez penisy rozpadło się Cesarstwo Rzymskie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany