Właściciel do Gessler: "Zrobiła pani ze mnie debila". Kuchenne rewolucje w Czeladzi

2017-02-17 10:43

Po zimowej przerwie na ekrany wróciły Kuchenne rewolucje. Sezon rozpoczął odcinek, w którym Magda Gessler ostro ścięła się z właścicielem restauracji w Czeladzi. Mężczyzna nie dopuszczał do siebie żadnych krytycznych opinii, a co więcej uważał, że wszystko robi dobrze. Znana restauratorka szybko sprowadziła go na ziemię - Twoje ego jest jeszcze większe od twojego braku wiedzy - powiedziała.

Tym razem Magda Gessler pojechała do Czeladzi, gdzie mieści się "Lawendowy dom". Lokal prowadzony jest przez małżeństwo Marcina i Małgosię. Mimo że nazwa i wystrój nawiązują do Prowansji, w menu znaleźć można dania z całego świata. Tradycyjnie restauratorka zamówiła na spróbowanie kilka potraw. Niestety żadne z nich nie przeszło próby. Co więcej, okazało się, że w lokalu nie potrafią przygotować nawet smacznej herbaty. Gessler poza krytycznymi opiniami na temat kuchni stwierdziła, że większym problemem niż słaba jakość jedzenia, jest zła energia tego miejsca.

- Wy się wysoko nosicie. Musicie być mili, a jesteście niemili. Macie opinie niesympatycznych.- powiedziała.

Z jej sławami krytyki nie mógł pogodzić się szef kuchni i zarazem właściciel Marcin. Stwierdził, że przez 9 lat zdobywał doświadczenie jako kucharz w najlepszych restauracjach i zna się na rzeczy. Również krytyczne opinie na Facebooku na jego temat nie zrobiły na nim żadnego wrażenia.

- Jesteś zadufany w sobie - skwitowała Gessler.

Gessler porozmawiała również z żoną właściciela. Okazało się, że kobieta zmaga się z przewlekłą chorobą i opiekuje się również chorym dzieckiem. Oznacza to, że nie może w pełni zaangażować się w prowadzenie restauracji. W tej sytuacji restauratorka zasugerowała, że Marcin powinien być bardziej samodzielny i odciążyć żonę.

- W mojej ocenie pani się pomyliła. Potraktowała mnie pani jak debila - podsumował jej rady.

Restauratorka zaczęła go wypytywać o wiedzę kulinarną, którą tak bardzo się chwalił. Szybko okazało się, że kucharz ma duże braki.

- Twoje ego jest jeszcze większe od twojego braku wiedzy - stwierdziła restauratorka.

Finalnie "Lawendowy dom" zmienił się we "Francuską bajaderę", a w karcie pojawiły się przysmaki z Prowansji. Po uroczystej kolacji, Marcin obiecał Magdzie Gessler, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by utrzymać wysoki poziom. Jak zapowiedział, tak tez uczynił. Tradycyjnie po kilku miesiącach, restauratorka powróciła do Czeladzi, by sprawdzić, jak radzą sobie małżonkowie. "Francuska bajadera" zdała egzamin, a potrawy które jej zaserwowano, były tak samo pyszne, jak te podczas uroczystej kolacji.

Zobacz: Zaczarowane urodziny Dody ZDJĘCIA

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki