Wyszedł z aresztu, pojechał po Dodę

2017-09-12 4:00

Doda (33 l.) nie zostawia przyjaciół w biedzie, a i oni są na wyciągnięcie ręki. Ukochany artystki Emil S. (40 l.), podejrzany o podżeganie do zastraszania jej byłego narzeczonego, tuż po wyjściu z aresztu pognał na lotnisko, by odebrać ją po powrocie z koncertu w Londynie.

Ta rozłąka musiała ich wiele kosztować. Kiedy Doda przygotowywała się do wielkiego koncertu w Londynie, Emil S. przebywał w areszcie. Podejrzany o zastraszanie i próbę wyłudzenia 1 mln zł od Emila Haidara (36 l.), kilka dni nie widział swojej ukochanej. Tęsknił i bał się o swoją przyszłość. Kiedy tylko dowiedział się, że jego luba ląduje w niedzielę wieczorem na warszawskim Okęciu, pognał, by się z nią zobaczyć.

- W końcu w Polsce kochani. Jestem taka szczęśliwa, że wylądowałam! Podróż nie należała do najprzyjemniejszych, ale ważne, że już jestem tutaj. Pomachaj, Emil - mówiła do swoich fanów w filmiku nagranym na Instagramie. Na jego twarzy malował się szeroki uśmiech.

W miniony czwartek Emil S. został zatrzymany pod zarzutem nękania Emila Haidara. Podczas przeszukania w jego domu znaleziono 3 gramy kokainy. 7 września 2017 r. postawiono mu zarzuty. Emil S. przebywa na wolności, bo wpłacił 100 tys. zł kaucji.

ZOBACZ: Joanna Przetakiewicz TOPLESS na basenie. Sexy zdjęcie 50-letniej uczestniczki Azja Express

PRZECZYTAJ: Przetakiewicz ocenia nagi biust przyszłej synowej

POLECAMY: Przetakiewicz wygrała Azja Express? Jakóbiak się wygadał

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki