dachował i śpiewał

i

Autor: KM PSP Bielsko-Biała

DACHOWAŁ, a z samochodu wyszedł śpiewając w bieliźnie

2016-11-02 12:31

Pewien 26-latek pędził oplem corsą po ulicach miejscowości Czechowice-Dziedzice (woj. śląskie). Jego przygoda zakończyła się koziołkowaniem samochodu, który ostatecznie wylądował pionowo oparty o barierki. Ale to nie zepsuło humoru kierowcy. Mężczyzna wytoczył się ze stojącego samochodu w bieliźnie i niewzruszony śpiewał szanty.

1 listopada, we wtorek rano na ulicy Szkolnej w miejscowości Czechowice-Dziedzice wydarzył się wypadek. 26-letni mężczyzna podróżujący oplem corsą dachował koziołkując kilka razy, aż wylądował na barierkach pionowo do ulicy - przednia część auta znajdowała się między barierą energochłonną i barierą ograniczającą wiadukt nad linią kolejową. 26-latek opuścił samochód o własnych siłach, których miał wręcz nadmiar. Śpiewał szanty na całe gardło, a na dodatek był w samej bieliźnie. Świadkiem zdarzenia był funkcjonariusz policji, który zatrzymał wesołego sprawcę wypadku. Okazało się, że był pijany - miał we krwi dwa promile alkoholu. W wyniku wypadku doznał lekkich obrażeń czaszki. Został opatrzony na miejscu. Jego samochodem musieli się zająć strażacy. Za jazdę po pijaku grozi mu do dwóch lat więzenia.

Zobacz też: Podsumowanie akcji "Znicz 2016". Tak źle dawno nie było

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki