Grodzka o Pawłowicz: Ona może mieć męskie geny

2013-02-04 3:00

Anna Grodzka (59 l.) ma już wyraźnie dość opinii Krystyny Pawłowicz (61 l.) na swój temat i teraz sama atakuje posłankę PiS. W rozmowie z "Super Expressem" kandydatka RP na wicemarszałka Sejmu zastanawia się, czy posłanka PiS nie ma męskich genów. - Ciekawe, czy pani Pawłowicz badała swoje geny? No bo przecież często zdarza się, że kobieta dowiaduje się o tym, że urodziła się chłopcem dopiero wtedy, kiedy przechodzi badania lekarskie z powodu niepłodności. Zjawisko takie nazywa się zespołem niewrażliwości na androgeny lub zespołem feminizujących jąder

- sugeruje Grodzka.

To już wojna między posłankami Anną Grodzką i Krystyną Pawłowicz. Teraz to jednak parlamentarzystka Ruchu Palikota atakuje posłankę Prawa i Sprawiedliwości! Grodzka ma poważne wątpliwości co do genów Pawłowicz i wręcz sugeruje, że mogła urodzić się z męskim ka-

riotypem! Kandydatka na wicemarszałka w rozmowie z "Super Expressem" przeprowadza zdumiewającą analizę. - Pani Krystyna Pawłowicz jest bezdzietna. Ciekawe, czy badała swoje geny? U każdego płodu o kariotypie XY, jeśli w ściśle określonym czasie rozwoju płodowego nie zadziała dostateczna ilość androgenów, może przy wyglądzie męskim rozwinąć się tożsamość płciowa kobieca. Lub odwrotnie przy XX - męska. Każda osoba, która czuje się kobietą i wygląda jak kobieta, jeśli nie zrobiła odpowiednich badań, a nie może zajść w ciążę, nie może wiedzieć na 100 proc., czy nie urodziła się mężczyzną. Taka prawda - opowiada nam Anna Grodzka. - Zjawisko takie nazywa się zespołem niewrażliwości na androgeny lub zespołem feminizujących jąder (AIS - Androgen Insensitivity Syndrome) - diagnozuje Grodzka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki