Tragedia na Podkarpaciu koło Krosna. Bohaterska MATKA SPŁONĘŁA, ratując czwórkę dzieci!

Barbara P. nie miała łatwego życia. Całym jej światem były dzieci - dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Kobieta była dwukrotnie zamężna, ale obaj jej mężowie zmarli. W skromnych warunkach wychowywała swoje pociechy. W sobotę około godz. 10 pani Barbara była akurat na podwórku, kiedy usłyszała krzyki swoich dzieci. - Pali się, mamo! - wołały o pomoc.

Bohaterska mama natychmiast wbiegła do środka i wyciągnęła swoje pociechy z domu, który z zawrotną prędkością trawił ogień. Za Barbarą P. ruszyła sąsiadka. Zaalarmowana straż pożarna była już w drodze.

- Zobaczyłam, że się pali, dzieci stały już na zewnątrz, najmniejsza dziewczynka miała na sobie tylko koszulkę - opowiada sąsiadka, która pomagała ratować rodzinę z pożaru.

Pani Barbara uratowała dzieci z płomieni, ale sama zginęła

Gdy Barbara P. wyprowadziła swoje dzieci z płomieni, sama ponownie wbiegła do palącego się domu. Chciała uratować dokumenty i resztki dobytku. Niestety, nie dała rady wyjść z pożaru.

- Próbowaliśmy ją ratować, widzieliśmy przez okno, że leży w kuchni przygnieciona szafką, która na nią spadła. Ale tam nie dało się wejść - opowiadają sąsiedzi. Dopiero strażacy w maskach tlenowych dotarli do pani Barbary. Wynieśli ją przez okno z nadzieją, że żyje. Było jednak za późno. Lekarz pogotowia ratunkowego mógł jedynie stwierdzić zgon kobiety.

Dzieci w wieku od 2 do 9 lat na szczęście nie ucierpiały w pożarze. Teraz opiekuje się nimi babcia, która deklaruje, że nie odda wnuków do sierocińca. Rodzinie będzie potrzebna pomoc. W ogniu straciła dosłownie wszystko, a maluchy zostały bez ubrań. Przyczyny pożaru na razie nie są znane. Ustalają je biegli.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: NIE ŻYJE JEDNA OSOBA! Tragiczny pożar w Śwdnicy!