Wideo
Pogoda
Quizy
Wszystko wskazuje na to, że 410 urzędników centrali Narodowego Funduszu Zdrowia otrzyma specjalne bony towarowe w formie kart magnetycznych (tyle zestawów zamówiono). Pracownicy funduszu będą mieli do wydania od 600 do 800 zł. Mogą za to zrobić nie tylko zakupy spożywcze, ale także m.in. kupić sprzęt rtv/agd. Zapytaliśmy rzeczniczkę centrali NFZ o zakup bonów, ale nie odpowiedziała na nasze pytania.
Tymczasem pacjenci, którzy czekają na operację czy badanie, słyszą zawsze tę samą odpowiedź: nie ma pieniędzy. W korytarzu niedaleko wejścia do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku postawiono puszkę, do której pacjenci lecznicy mogą wrzucać datki na "zakup środków do pielęgnacji i leczenia". Placówka bardzo potrzebuje pieniędzy. Tych, które dostaje od NFZ, jest za mało. Szpital aktualnie procesuje się z funduszem o 17 mln zł nadwykonań.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Z powodu braku pieniędzy coraz więcej szpitali zamyka oddziały, wstrzymuje lub ogranicza przyjęcia. Tak dzieje się m.in. w szpitalach w Ostrołęce, Radomiu, Rybniku, Olsztynie, Dzierżonowie, Rzeszowie i Warszawie. Na pół gwizdka pracują także przyszpitalne poradnie. - Szpital ma wysoko kwalifikowany personel, jest wyposażony w nowoczesny sprzęt, jest kolejka pacjentów czekających na leczenie, ale niestety nie ma pieniędzy. Kontrakt na oddział kardiologii został już wyczerpany w połowie sierpnia, na oddział anestezjologii w lipcu. NFZ ma wobec nas zaległości ponad 20 milionów złotych - opisuje sytuację Jarosław Rosłon, dyrektor Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego w Warszawie.
Zobacz też: Od dziś NFZ płaci za leczenie w Unii
Podcasty
Playlisty tematyczne
