Pani Aneta WYZNAJE: Trzy razy zatrzymali mi serce [ZDJĘCIA]

2017-09-24 20:00

Aneta Daniel-Cudok (33 l.) miała w głowie tętniaka, który w każdej chwili mógł pęknąć i spowodować jej śmierć. Życie kobiety uratowali lekarze ze Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Bytomiu. - W czasie operacji trzykrotnie zatrzymali moje serce - opowiada pani Aneta.

Kiedy Aneta Daniel-Cudok (33 l.) z Bytomia (woj. śląskie) zaczęła cierpieć na silne bóle głowy i pogarszający się wzrok, nie przypuszczała, że zagraża jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Wiele badań przeszła, zanim znaleziono przyczynę bólu - tętniak na tętnicy szyjnej w głowie. Czekała ją operacja, jakiej dotąd jeszcze nie było w Polsce. - Kiedy lekarze zaproponowali operację, od razu odpowiedziałam: tak - mówi Aneta Daniel-Cudok.

Tętniak umiejscowiony był na tętnicy szyjnej, w samym środku głowy . - Tradycyjna operacja spowodowałaby zamknięcie też tętnicy ocznej. Postanowiliśmy zatem na tętniaka założyć klips. Ale by to zrobić, tętniak nie mógł być całkowicie wypełniony krwią, bo mógłby pęknąć. Musiał być trochę jak balon nie do końca napompowany - tłumaczy dr Jacek Trompeta, neurochirurg ze Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu. - Trzeba było zatrzymać serce, by tętniak zrobił się miękki i można było klipsować - dodaje lekarz.

Operacja trwała ponad 6 godzin. Serce pani Anety zostało zatrzymane aż trzy razy. Za każdym razem na 30 sekund.

Na rezultat operacji oczekiwał Krzysztof (38 l.), mąż pacjentki. - Po kilku godzinach na salę wszedł ksiądz. Byłem przerażony. Po chwili jednak pojawił się doktor i powiedział, że wszystko poszło dobrze - wspomina mąż pani Anety.

Dziś pacjentka ma się świetnie. Po bólach nie ma śladu. Wzrok się poprawił. - Jestem wdzięczna lekarzom. Wiem, że to niezwykłe osiągnięcie - mówi z uśmiechem Aneta Daniel-Cudok.

Sprawdź: Nowy serial FOKUS TV: SALA OPERACYJNA od 11 marca, w każdą środę o 21.30

Czytaj: Zobacz, jak naprawia się serce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki