Papież upadł przed Matką Boską Częstochowską

2016-07-29 9:00

To mogło się skończyć groźną kontuzją. Tuż przed rozpoczęciem mszy na Jasnej Górze papież podczas okadzania ołtarza potknął się na stopniach i upadł. Z pomocą rzucili się kapłani stojący w pobliżu. Na szczęście Matka Boska Częstochowska czuwała nad Ojcem Świętym, bo szybko doszedł do siebie i kontynuował uroczystą koncelebrę.

Początek mszy świętej wyznaczono na godz. 10.30. Ale pielgrzymi przychodzili na częstochowskie błonia już w środku nocy, by zająć jak najlepsze miejsca w wydzielonych sektorach przed ołtarzem. - Byliśmy tutaj z całą grupą już o godz. 2

- opisywała Irena Literska, oczekując przy samej barierce na przyjazd Franciszka. Tłumy wiernych gęstniały z każdą chwilą. Szacunki mówią, że papieża przyszło powitać około 500 tys. osób. Dla tych, którzy nie mieli kart wstępu do sektorów na błoniach, rozstawiono w okolicy liczne telebimy. W pierwszych rzędach przed ołtarzem znaleźli się m.in. prezydent, pierwsza dama, premier, prezes PiS i wielu ministrów. Nabożeństwo się rozpoczęło.

Nagle zapadła głucha cisza. Wierni widzieli, jak papież potyka się na schodach. Upada. Całe błonia zamarły w przerażeniu. Jednak Jasnogórska Madonna nie pozwoliła, by Ojcu Świętemu stało się coś poważnego. Po chwili papież wstał.

Franciszek w kazaniu mówił wiele o roli Matki Bożej w życiu katolików. Podkreślił rolę matek i babć w przekazywaniu prawdziwej wiary. - Maryja jest Matką, która bierze sobie do serca problemy i interweniuje, która potrafi uchwycić trudne chwile oraz dyskretnie, skutecznie i stanowczo się o nie zatroszczyć - zaznaczył papież.

Co jakiś czas jego kazanie przerywane było przez burzę oklasków zgromadzonego tłumu pielgrzymów.

ZOBACZ: Kim był Maciej Szymon Cieśla - wolontariusz, o którym mówił papież Franciszek?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki