Mikołów wypadek dziewczynki śmierć

i

Autor: Katarzyna Zaremba Mikołów wypadek dziewczynki śmierć

Przez niego zginęły Lenka i Wiktoria. Tragedia w Mikołowie

2017-11-23 7:00

Lena (?14 l.) i Wiktoria (?13 l.), które zginęły w wypadku w Mikołowie (woj. śląskie), mogłyby żyć, gdyby Arkadiusz O. (31 l.) jechał ostrożniej. Takie wnioski płyną z pierwszych ustaleń, jakich dokonali śledczy. Kierowca w poniedziałek potrącił na pasach trójkę przechodniów, zabijając dwie dziewczynki i raniąc 20-letniego mężczyznę, a wczoraj usłyszał zarzuty. Prokuratura domaga się dla niego aresztu.

Arkadiusz O. został wczoraj dowieziony do Prokuratury Rejonowej w Mikołowie. Ukrywał swoją twarz - mocno się pochylił, na głowę naciągnął kaptur. Jego przesłuchanie trwało ponad dwie godziny. Kierowca, który w poniedziałkowy wieczór dokonał masakry na przejściu dla pieszych na drodze krajowej nr 44, usłyszał zarzut spowodowania wypadku, w którym zginęły dwie osoby, a trzecia została ranna.

Zobacz też: Tragiczny wypadek na stacji w Mikołowie. Kierowca nawet się nie zatrzymał

- Podejrzany nie przyznał się do winy. Za zarzucany czyn grozi mu do 8 lat więzienia - informuje Maria Zaręba, prokurator rejonowy w Mikołowie. Jak się okazało, Arkadiusz O. nie był zbyt rozmowny. - Odmówił składania zeznań. Nie odpowiedział na żadne z pytań prokuratora. W związku z tym skierujemy do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla niego, uzasadniając to surowością grożącej mu kary - dodaje Maria Zaręba.

Biegli nie określili jeszcze, jak szybko jechał Arkadiusz O., jednak już teraz śledczy wykluczają, że to dziewczynki i 20-latek wtargnęli na jezdnię. - Kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Nie zachował należytej ostrożności podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych - wylicza prokurator Zaręba.

Prokuratura więcej o okolicznościach wypadku mówić na razie nie chce. Nie wiemy zatem, czy Arkadiusz O. postanowił wyprzedzić auta, które np. zatrzymały się przed pasami, ani w którym kierunku szła grupka pieszych. Wciąż też nie został przesłuchany najważniejszy świadek - przebywający w szpitalu jedyny ocalały z wypadku Michał G. (20 l.). Prokuratura czeka, aż lekarze zgodzą się na rozmowę z poszkodowanym.

Zobacz też: Pracowali w przetwórni mięsa żeby uzbierać na wakacje. Zginęli tragicznie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki