Śledczy sprawdzą, czy Magda leczyła się psychiatrycznie

2017-05-18 4:00

W sprawie tragicznej śmierci Magdy Żuk (†27 l.) najczęściej słyszymy od śledczych to samo: brane są pod uwagę różne hipotezy. Jednak według naszych źródeł w prokuraturze śledczy są już niemal pewni, że dziwne zachowanie Magdy podczas wyjazdu do Egiptu tłumaczy jedno - choroba lub załamanie psychiczne.

Prokuratura sprawdza wręcz, czy tragicznie zmarła kobieta leczyła się psychiatrycznie.

- Wystąpiliśmy do różnych placówek medycznych z prośbą o przekazanie nam informacji o leczeniu kobiety - potwierdza Violetta Niziołek, rzecznik prasowy prokuratury w Jeleniej Górze.

Śledczy ustalili, że Magda w trakcie wyjazdu zachowywała się bardzo dziwnie. Najpierw zamykała się w pokoju i nie chciała wychodzić do ludzi. Kiedy do kontaktów dochodziło, wpadała w euforyczne stany - machała rękami, krzyczała. Jej zachowanie sprawiło, że inni uczestnicy wycieczki skarżyli się na nią u rezydenta i w hotelowej recepcji.

ZOBACZ: Sprawa Magdaleny Żuk. Druzgocąca diagnoza psychiatry

Jednocześnie dzwoniła do swojego chłopaka w Polsce z prośbą, aby przyszedł do niej do pokoju w hotelu! Miała też dzwonić do rodziców z pytaniem, dlaczego przeszkadzają jej spać, chodząc ciągle po jej pokoju.

O wyrażenie opinii poprosiliśmy doktora Krzysztofa Klementowskiego, psychiatrę z Wrocławia. - Moim zdaniem są dwie możliwe przyczyny tego, co się stało. Narkotyki (przyjęte świadomie lub nie) albo choroba psychiczna, która się właśnie uaktywniła - słyszymy od dr. Klementowskiego.

Zdaniem psychiatry bardziej prawdopodobne jest jednak to, że Magda cierpiała na chorobę. Dlaczego lekarz tak uważa?

- Fakt, że na początku mało wychodziła z pokoju, może świadczyć o tym, że miała problem z dostosowaniem się. Do tego dochodzą dziwaczne zachowania w kontaktach z ludźmi, wypowiedzi praktycznie bez logicznej treści czy w końcu silne pobudzenie psychoruchowe i stawianie czynnego oporu wobec personelu medycznego - wylicza dr Klementowski. I stawia diagnozę: schizofrenia albo choroba afektywna dwubiegunowa.

Podobną diagnozę postawił lekarz, który badał Magdę w egipskim szpitalu.

Zdaniem naszego eksperta Polka mogła cierpieć już przed wyjazdem, ale jej najbliższe otoczenie niczego nie zauważyło. - Możliwe też, że to sam wyjazd doprowadził do uaktywnienia choroby - podkreśla dr Klementowski.

Już dziś ciało Magdy ma zostać przywiezione samolotem do Polski i trafić do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Kolejna sekcja zwłok powinna pomóc ustalić, czy kobieta cierpiała na jakieś zaburzenia oraz czy była pod wpływem jakichś szkodliwych substancji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki