Śmierć Mariuszowi Trynkiewiczowi na Facebooku. Trzy tysiące osób chce zabić Trynkiewicza?

2014-01-09 20:55

Ponad trzy tysiące fanów ma już strona "Śmierć Mariuszowi Trynkiewiczowi" na Facebooku. Wielokrotny dzieciobójca, który 11 lutego 2014 roku wyjdzie z więzienia, po 25 latach odbywania kary musi się liczyć z tym, że rychłej śmierci wciąż życzy mu mnóstwo ludzi. Normalnych ludzi?

Jakie wpisy można tu znaleźć?

"UWAGA! WSZYSCY UDOSTEPNIAMY! Pamietajcie jego słowa "Będę dalej zabijał". Każdy powinien sie obawiać o siebie (młodziez), syna, rodzenstwo, wzuczków. UDOSTEPNIAJMY TO BY KAZDY PRZYPOMNIAL SOBIE CZEGO W 1988 r. NA ULICY DZIAŁKOWEJ W PIOTRKOWIE TRYBUNALSKIM DOKONAŁ TEN CHORY PSYCHICZNIE NIEBEZPIECZNY OSOBNIK! MIEJMY NADZIEJE ZE ODRAZU PO WYJŚCIU Z WIEZIENIA KTOS TAKZE GO BRUTALNIE ZAMORDUJE I ZAKOPIE W LESIE !!! UDOSTĘPNIAMY, UDOSTĘPNIAMY, UDOSTĘPNIAMY!!!!"

"– Kiedy wyjdę na wolność, będę znowu zabijał, to silniejsze ode mnie – powiedział Mariusz Trynkiewicz, morderca który za miesiąc wyjdzie na wolność. W mediach zawrzało. Obawia się go nawet jego własna matka. 1 like - 1 strzał w łeb!" Ile ten wpis dostał lajków? 361.

Nie wszyscy komentujący na "Śmierć Mariuszowi Trynkiewiczowi"są za hasłem tytułowym strony. "Za nawoływanie i szerzenie nienawiści chyba jest jakiś paragraf, mam nadzieje że policja się weźmie za autorów tej strony i odsiedzą swoje latka w więzieniu. Zgłaszam sprawę na Policję." - zapowiada jeden z nich.

Ofiary Mariusza Trynkiewicza:

Trynkiewicz siedział w więzieniu za czyny lubieżne wobec 12-letnich chłopców. Sąd zgodził się jednak na przerwę w odbywaniu kary, by TRYNKIEWICZ mógł zająć się matką. Ale morderca nie zamierzał zajmować się matką...

4 lipca 1988 roku przypadkiem spotkał Wojtka P. (+ 13 l.). Trynkiewicz zaproponował chłopcu zapisanie się do sekcji strzeleckiej i wyjazd na obóz młodzieżowy. Zaprosił dziecko do swojego mieszkania. Tam najprawdopodobniej wykorzystał seksualnie, a następnie wepchnął mu gąbkę do buzi i udusił. Potem ciało zapakował do pudła i wywiózł do lasu. Szkielet Wojtusia znaleziono dopiero we wrześniu tego samego roku. Zanim to nastąpiło, zbrodniarz znów zaatakował.

29 lipca 1988 roku Trynkiewicz zamordował trzech innych chłopców - Artura Kawczyńskiego (+ 12 l.), Tomasza Łojka (+ 11 l.) i Krzysztofa K. (+ 12 l.). Zaprosił ich do siebie, by obejrzeli wielkie akwarium z rybkami. Ale w jego domu czyhała na nich śmierć. Morderca chwycił za nóż i zaatakował dzieci. Malcy byli tak przerażeni, że nawet się nie bronili. Zwyrodnialec zapakował ich zwłoki w pościel, pod osłoną nocy wywiózł je do lasu, oblał benzyną i podpalił...

Trynkiewicz szykuje się do wyjścia na wolność. Chce zmienić nazwisko, by, jak mówił, móc normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Wszyscy jednak pamiętają jego słowa z procesu, podczas którego powiedział: - Po wyjściu z więzienia nadal będę zabijał chłopców. To silniejsze ode mnie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki