Ełk, Kebab

i

Autor: Super Express TV

Tragedia w Ełku. Szokujące zeznania świadków. Dawaj k***o te jedzenie

2017-01-03 16:47

Mimo, że od tragedii w Ełku minęło już trochę czasu, emocje nadal nie opadły. Pojawiają się pierwsze relacje świadków. Okazuje się, że Daniel R., który zginął podczas bójki z pracownikami baru z kebabami, był agresywny w stosunku do obsługi, zanim zaczęła się cała sytuacja.

Ten rok nie zaczął się zbyt dobrze. Cała Polska żyje tragicznymi wydarzeniami z Ełku. W wyniku bójki pod barem z kebabami zginął 21-letni Daniel R., który miał wrzucić do środka petardę. Pracownicy postanowili bronić swojego miejsca zatrudnienia i wydarzył się dramat. Z godziny na godzinę pojawia się co raz więcej informacji o tym zdarzeniu. Na Facebooku pojawił się emocjonalny wpis świadka.

- (pisownia oryginalna) Postanowiłem to napisać ponieważ widząc jak masa ludzi obrała sobie jedno zdanie, jeden punkt widzenia i podąża tym szlakiem twardo jak stado baranów zaślepione stereotypami i subiektywizmem to po prostu mnie to przeraża - zaczął chłopak, który obserwował uczestników tragedii na kilka godzin przed jej rozpoczęciem. - (pisownia oryginalna) Czynnikiem, który sprawił bym napisał tę wiadomość był fakt, że feralnego dnia około godziny 20:00, a wiec na kilka godzin przed zabójstwem byłem w ów kebabie - czytamy.

Zobacz: Zamieszki w Ełku. Próbowano spalić mieszkanie Tunezyjczyka. Mszczą się za Daniela?

- (pisownia oryginalna) Wchodząc, powiedziałem dzień dobry na co pracownicy z uśmiechem mi odpowiedzieli. Zamówiłem jedzenie na wynos i czekałem na jego odbiór w pomieszczeniu. Było wiele osób, pracownicy uwijali się nie nadążając z zamówieniami jednak musze przyznać, że obsługa była kulturalna i spokojna - szczegółowo opisuje chłopak. Dobrych słów jednak nie mógł powiedzieć o klientach. - (pisownia oryginalna) Oczekując na posiłek, w kebabie znajdowało się kilku pijanych mężczyzn. Oni jednak kultury za wiele w sobie nie mając posyłali raz po raz obraźliwe słowa w kierunku pracowników. Jakie? a no np. „Dawaj kurwo te jedzenie, tylko nie pluj bo ci tym mordę wysmaruje”, albo „Ciapaku na kolana i do pana”. Mimo tych uwag pracownicy w milczeniu pracowali dalej - czytamy.

- (pisownia oryginalna) W pewnej chwili zauważyłem, że jeden z pracowników nie wytrzymując już chyba nerwowo tej sytuacji wyszedł na zaplecze skąd powrócił dopiero po dłuższej chwili, najwidoczniej musząc ochłonąć. Dali mi jedzenie, życzyli smacznego z uśmiechem na twarzy mimo iż byli mocno podenerwowani zachowaniem pozostałych klientów. Wyszedłem - napisał internauta.

Zobacz: Ełk: kolejne zamieszki przed barem z kebabami

- (pisownia oryginalna) W związku z tym co zaobserwowałem tamtego wieczora, nie dziwni mnie jak skończyła się ta sytuacja. Ja w przeciwieństwie do większości z Was, nie widzę w mordercy obcokrajowca, araba lecz człowieka, któremu, obrażanemu i szykanowanemu puściły nerwy. Zrozumcie też, że ja go nie bronie, absolutnie, stwierdzam wyłącznie fakty. Rozumiem doskonale, że łatwiej przyjąć postawę w której Polacy są męczennikami a obcokrajowcy najeźdźcami i agresorami. Jednak jak to w przyrodzie akcja rodzi reakcje, nie było by zaczepek nie było by tak tragicznego końca. W związku z tym ja wole się nie oszukiwać i widzieć świat, Nasz Polski świat, w barwach rzeczywistych - smutno podsumował mieszkaniec Ełku.

Zobacz: Zabójstwo w Ełku. Wiemy, jak zginął Daniel R. [WYNIKI SEKCJI ZWŁOK]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki