Dramat w Zielonce pod Warszawą. 28-latek zamordowany na firmowej wigilii!

2014-12-23 3:00

Matka Piotrka nie może powstrzymać łez. Jeszcze tydzień temu wspólnie z synem cieszyła się z jego awansu. - Został kierownikiem na budowie. Dostał podwyżkę. Uczciwie na to zapracował - mówi Danuta Pawlak. Na kilka dni przed świętami opłakuje śmierć syna. Ktoś poderżnął mu gardło na firmowej wigilii.

- Od 16. roku życia pracował. Złota rączka. Wszystko naprawił czy stworzył od podstaw. Ostatnio zrobił kilka rzeczy do kuchni - mówi matka 28-letniego Piotrka Pawlaka. Kiedy o nim opowiada, co chwila podbiega do niej mały chrześniak Piotrka i pyta, kiedy wujek wróci. Nie wróci.

W sobotę w wiejskiej gospodzie w Zielonce pod Warszawą było spotkanie wigilijne dwóch firm: hydraulicznej i budowlanej. Na stole oprócz świątecznych potraw był alkohol. Między grupami już od początku było spięcie. Zaczęła się wymiana złowrogich spojrzeń.

Według świadków w pewnym momencie przed lokal wyszła grupa budowlańców. Po chwili dołączył do nich Piotrek z kolegami. Jego brat twierdzi, że Piotrek ledwo co wyszedł z lokalu, gdy dostał cios nożem w szyję. Do szpitala trafił szybko. - Trzy godziny go reanimowano. Mój Piotruś zmarł na rękach brata - przeżywa pani Danuta. - Kto by pomyślał, żeby na wigilię zabierać nóż... - dodaje.

W niedzielę policja zatrzymała do wyjaśnień brata Piotrka i sześć innych osób. - Trzeba ustalić, co było powodem sprzeczki między obiema grupami, a także kto zadał śmiertelny cios - mówi "Super Expressowi" Artur Orłowski, szef prokuratury w Wołominie.

W poniedziałek udało się przesłuchać tylko część z zatrzymanych. Reszta trzeźwiała. Ci bardziej przytomni niewiele pamiętają. Urwał im się film. W odtworzeniu tych dramatycznych chwil pomoże zapewne m.in. zabezpieczony monitoring. Śledczy liczą też, że uczestnicy spotkania wigilijnego jednak coś sobie przypomną.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki