Kar za metro nie będzie!

2014-12-08 3:00

Władze miasta bardzo łaskawie traktują na razie wykonawców centralnego odcinka II linii metra. Nie zamierzają naliczać koncernowi AGP kar za opóźnienia w otwarciu inwestycji. Bo... nie ma do tego podstaw.

Warszawiacy wciąż nie mogą podróżować metrem od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego i zanosi się, że jeszcze długo nie będą mogli. Przedłużają się odbiory techniczne tej inwestycji. W piątek prezydent przyznała, że termin oddania metra do użytku z 14 grudnia przesunie się o "dobrych kilka tygodni" w związku z pożarem na stacji Rondo Daszyńskiego. Czy zatem miasto będzie domagać się kar za opóźnienie? - Na razie nie ma do tego podstaw. Metro zostało oddane w terminie wynikającym z kontraktu i trwają odbiory techniczne, więc nie można mówić o formalnym opóźnieniu - wyjaśnia rzecznik Ratusza Bartosz Milczarczyk. Straż pożarna przyjęła na razie tylko jedną z siedmiu stacji, pozostałe nawet nie zostały jeszcze zgłoszone do odbioru. Natomiast to wykonawca ponosi wszelkie koszty zmian, naprawy usterek i przystosowania stacji do tego, by drugą linią mogli w końcu podróżować pasażerowie. - Miasto ani spółka Metro Warszawskie nie ponoszą żadnych kosztów związanych z poprawkami w ramach odbiorów technicznych - zapewnia Milczarczyk.

Zobacz: To już pewne! II linia metra ruszy DOPIERO w 2015 roku!

O ewentualnych karach będzie można mówić wówczas, gdy zostanie ustalone, jaka była przyczyna pożaru akumulatora na Rondzie Daszyńskiego: czy była to wada producencka urządzenia, czy może zawinił pracownik AGP. Dotąd Ratusz zapłacił firmom za budowę II nitki 4,9 mld?zł. To blisko 300 mln zł więcej, niż wynikało z pierwotnego kontraktu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki