60-letni mężczyzna jechał w kierunku ulicy Marynarskiej i nagle stracił panowanie nad pojazdem. Niestety, po chwili z impetem uderzył w filar pobliskiego wiaduktu. Miejsce wypadku wyglądało koszmarnie. Samochód, którym kierował mężczyzna, został doszczętnie zmiażdżony. Akcja ratowników wyglądała przerażająco! Strażacy przez 40 minut starali się dostać przez dach do zakleszczonego w pojeździe mężczyzny. Niestety kiedy się to już udało, ratownicy nie byli w stanie go uratować.
- 60-letni kierowca pojazdu marki daewoo lanos zginął na miejscu - poinformowała Agnieszka Włodarska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Funkcjonariusze badają przyczyny wypadku. W trakcie prowadzonych przez nich na miejscu czynności kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość, ponieważ przez kilka godzin ulica była całkowicie zablokowana w obu kierunkach.