Wysokie kary i ogromne niebezpieczeństwo, jakie niesie jazda autem po pijanemu, to dla niektórych za mało. Nie lekają się konsekwencji również ci, którzy lubią wcisnąć gaz do dechy. W długi weekend stołeczni policjanci przez takich nieodpowiedzialnych mieli ręce pełne roboty. - Prowadziliśmy intensywne kontrole prędkości oraz stanu trzeźwości kierowców. Niestety, pomimo wielu apeli nie wszyscy kierowcy wzięli sobie do serca policyjne przestrogi i rozsądek zamienili na brawurę - mówi nadkom. Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji. W ciągu czterech dni w okolicach Warszawy doszło do 25 poważnych wypadków, w tym 14 w samym mieście. - Śmierć poniosła jedna osoba, a 21 zostało rannych. Wielu z tych zdarzeń można było uniknąć, gdyby kierowcy zachowali zdrowy rozsądek - przyznaje Anna Kędzierzawska. Podczas długiego weekendu policjanci zatrzymali aż 56 nietrzeźwych kierujących. Rekordzista miał ponad 3 promile. W piątek 12 sierpnia 36-letni pirat uciekał przed policjantami volkswagenem polo w Błoniu, sądząc, że uniknie konsekwencji.
Niektórzy pijaństwo przeciągnęli znacznie dłużej! Wczoraj rano na skrzyżowaniu Powązkowskiej z Krasińskiego doszło do kolizji. - Zderzyły się mercedes i volkswagen. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że kierowca mercedesa jest nietrzeźwy. Miał ponad 2 promile alkoholu - powiedziała Iwona Jurkiewicz z Komendy Stołecznej Policji.
Za jazdę na tzw. podwójnym gazie grozi utrata prawa jazdy i bardzo wysoka grzywna. Sądy wymierzają pijakom za kółkiem 5 tysięcy złotych kary, a gdy ten spowoduje wypadek, może dostać karę finansową w wysokości nawet 10 tysięcy złotych.