WARSZAWA. Ratusz chce sparaliżować centrum

2015-05-28 4:00

Dwupasmowe jezdnie w Alejach Jerozolimskich i na Marszałkowskiej oraz przejścia dla pieszych nawet co 100 metrów - oto plany Ratusza dla ścisłego centrum miasta. - Chcemy, aby w Śródmieściu nie było szerokich jak autostrady ulic - mówi "Super Expressowi" Jacek Wojciechowicz (52 l.), wiceprezydent Warszawy. Rewolucyjne rozwiązania miałyby wejść w życie w ciągu pięciu lat. Mieszkańcy już nie zostawiają na nich suchej nitki.

W Biurze Planowania Rozwoju Warszawy powstał plan prawdziwej rewolucji w Śródmieściu i olbrzymich zmian na głównych miejskich arteriach. Zakłada on wyznaczenie przejść naziemnych wokół rond: Czterdziestolatka i Dmowskiego. Sama Marszałkowska między placami Konstytucji i Bankowym miałaby po dwa pasy ruchu. Trzeci, dziś istniejący, służyłby do parkowania. Obecne miejsca parkingowe zastąpiłaby z kolei ścieżka rowerowa. To nie koniec. Miejscy drogowcy chcą poprzecinać Marszałkowską nowymi przejściami dla pieszych. Miałyby one powstać na wysokości: Nowogrodzkiej, Widok, Chmielnej, Złotej, Sienkiewicza, Rysiej i przy Ogrodzie Saskim. Powstałyby też nowe przystanki tramwajowe na Marszałkowskiej i Złotej.

Z kolei w Alejach Jerozolimskich dla kierowców zostałby jeden tylko z trzech pasów, drugi miałby być buspasem, a trzeci parkingiem. Tu też przybyłoby przejść dla pieszych - na wysokości Emilii Plater, Pankiewicza, Poznańskiej i Brackiej.

Ratusz koncepcją jest zachwycony. Nic dziwnego, skoro wpisuje się ona we wcześniejsze zapowiedzi władz miasta, marzących o obowiązujących w europejskich stolicach zakazach wjazdu do centrum. - Te plany będziemy wprowadzać etapami w ciągu kilku lat. Na pewno nie wcześniej niż zakończy się budowa obwodnicy i rozbudowa o kolejnych sześć stacji II linii metra - mówi wiceprezydent Wojciechowicz. Plan może ziścić się zatem już w ciągu pięciu lat. A jeśli jego realizacja zakorkuje całą okolicę? - Chcemy, aby centrum było bardziej dla ludzi - pieszych i rowerzystów. Miasto ma być też przyjazne dla osób niepełnosprawnych i rodziców z dziećmi - argumentuje Jacek Wojciechowicz.

Zobacz: Unikatowe egzemplarze dużych Fiatów wystawione w Muzeum Techniki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki