Warszawa. Wójt i przewodniczący czekają na wyrok

2013-08-28 3:00

Koniec procesu w sprawie pijackiego rajdu wójta Nieporętu Sławomira M. (58 l.) i wiceszefa rady gminy Mariana O. (59 l.). Jeszcze podczas wczorajszej, ostatniej rozprawy, obrona próbowała dowieść, że we krwi oskarżonych płynął nie bimber, ale... krople żołądkowe. We wrześniu usłyszymy wyrok.

Sławomira M. i Mariana O. zatrzymano 4 stycznia 2012 roku. Policjanci z drogówki nie mieli wątpliwości, że obaj byli pijani. Niestety, próbki krwi pobrane zaraz po zdarzeniu w dziwny sposób zaginęły, a sprawa ciągnie się od 17 miesięcy. Wczoraj w Legionowie odbyła się jednak ostatnia rozprawa. Na sali próżno było szukać oskarżonych, a nawet ich głównego obrońcy karnisty Piotra Kruszyńskiego (68 l.).

>>> Pijany sternik zatrzymany

Reprezentująca oskarżonych aplikantka, szukając ratunku dla wójta i radnego, po raz kolejny sięgnęła po oryginalną tezę. Wcześniej winą za chwiejny krok obarczano operacje kolan, a bełkotliwy ton wypowiedzi - wrodzonymi kłopotami z wymową. Tym razem pomocne miały okazać się... krople żołądkowe, które feralnego dnia zażywać mieli oskarżeni. - Zażywanie kropli zgodnie z zaleceniami nie powoduje uchwytnej zmiany stężenia alkoholu we krwi. Trzeba byłoby je potraktować jak zwykły napój alkoholowy, żeby się nimi upić - tłumaczyła przed sądem biegła toksykolog Agnieszka S. (42 l.), która badała pobrane później próbki krwi oskarżonych. Niestety, nie była w stanie ocenić, jakie mogło być stężenie alkoholu w chwili zatrzymania. - Mogę jednak śmiało stwierdzić, że obaj panowie byli po spożyciu alkoholu. Jest także możliwe, że w chwili zatrzymania byli oni nietrzeźwi, ale nie da się tego potwierdzić - powiedziała biegła.

To był ostatni świadek w procesie. 10 września strony wygłoszą mowy końcowe. Możliwe, że wtedy usłyszymy wyrok. Oskarżonym grożą 3 lata odsiadki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki