Wypadek na Trasie AK w Warszawie. Kierowca nie żył i jechał

2014-03-27 20:49

Niecodzienny wypadek sparaliżował w czwartek o poranku stolicę. Na Trasie AK kierowca renault zasłabł, otarł się o inny samochód i zatrzymał na barierach. Choć stłuczka była niegroźna, kierowca nie dawał oznak życia. Mimo ponadpółgodzinnej reanimacji 50-latka nie udało się uratować.

Tak dramatycznego wypadku w stolicy dawno nie było! W porannym szczycie 50-letni kierowca renault jadący Trasą AK w kierunku Bielan niespodziewanie zahaczył o jadącego sąsiednim pasem opla. Chwilę potem na wysokości osiedla Potok zatrzymał się na betonowych barierach.

Zobacz: Wypadek w Rudzie Śląskiej SZCZEGÓŁY Śmierć na przejściu dla pieszych DRASTYCZNE WIDEO

Przyczna śmierci kierowcy nie jest znana

Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i policja. Lekarze przez ponad pół godziny próbowali reanimować mężczyznę. Walka o jego życie okazała się jednak bezskuteczna. 50-latek zmarł.

- Prawdopodobnie źle się poczuł i zasłabł za kierownicą. Choć przyczynę śmierci poznamy dopiero po zakończeniu dochodzenia - tłumaczy Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji.

Kierowcy opla nic się nie stało. Wypadek na kilka godzin sparaliżował północ stolicy. - Musieliśmy przeprowadzić niezbędne oględziny w miejscu zdarzenia - tłumaczy Adamus.

Na trasach AK i Toruńskiej samochody utknęły w korku sięgającym aż do ul. Głębockiej. Zamknięty został wjazd z Wisłostrady na trasę, a policja wyznaczyła objazdy. Normalny ruch przywrócono dopiero po ponad trzech godzinach.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki