Dokładnie 4 marca około południa przypadkowy przechodzeń zauważył dryfujące w stawie Rzęsa ciało. Natychmiast zawiadomił służby. Strażacy, którzy przybyli nad staw wyłowili zwłoki z wody. Policji szybko udało się także ustalić tożsamość mężczyzny. Wiadomo, że był to 40-letni mieszkaniec Siemianowic Śląskich nie posiadający stałego miejsca zameldowania - podaje dziennikzachodni.pl. Niestety nadal nie są znane przyczyny i okoliczności śmierci 40-latka.
Sprawą zajęła się prokuratura, która próbuje je ustalić, jednak nie chce zdradzać szczegłów. Zlecono także sekcję zwłok mężczyzny.