Zbigniew Ziobro ZATRZYMANY przez niemiecką policję

2011-07-30 15:57

Europoseł PiS, Zbigniew Ziobro, został wczoraj zatrzymany przez niemiecką policję. Powodem było przekroczenie szybkości oraz dwie różne tablice rejestracyjne na samochodzie, którym jechał polityk.

O sprawie poinforowało internetowe wydania dziennika "Der Tagesspiegel". Według niego, Zbigniew Ziobro zasłonił się paszportem dyplomatycznym podczas kontroli drogowej w Niemczech.

Powodem zatrzymania miało być  przekroczenie dozwolonej prędkości i to,że  samochód europosła miał dwie różne tablice rejestracyjne. Ziobro tym rewelacjom stanowczo zaprzeczył w specjalnymoświadczeniu opublikowanym na onet.pl.

- Nie jest prawdą, że przekroczyłem prędkość. Gdyby taki był powód zatrzymania, policja poinformowałaby mnie o tym, podałaby obowiązujące ograniczenie i wskazała przekroczenie prędkości" - czytamy w oświadczeniu.

Były inne numery

- Zbigniew Ziobro informuje, że po zatrzymaniu policjanci poprosili o możliwość przejrzenia wnętrza samochodu wraz ze wszystkimi schowkami. Umożliwił im to, co jest najlepszym dowodem, że nie zasłaniał się immunitetem. Gdyby to bowiem uczynił niemieccy policjanci nie mogliby takich czynności wykonać.

Policjanci zauważyli, że numery na tablicy rejestracyjnej z przodu i z tyłu samochodu różnią się jednym znakiem. Wówczas zażądali od niego dowodu tożsamości. W czasie podróży służbowych europoseł posługuje się dokumentem tożsamości w postaci paszportu dyplomatycznego, który wówczas policjantom udostępnił" - czytamy dalej.

Eurodeputowany pożyczył wóz od znajomego i nie miał  i nie wiedział, że  numery i cyfry przedniej i tylnej tablicy rejestracyjnej się nie zgadzają. Umożliwił również rozmowę jednemu z policjantów z właścicielem auta, który też nie był świadomy, że istniała pomyłka co do jednej litery w tablicy rejestracyjnej. -Właściciel wyjaśnił sprawę policjantowi - zapewnia Zbigniew Żiobro w oświadczeniu.

- Nabył samochód miesiąc wcześniej w Belgii. W tamtejszym urzędzie, (inaczej niż w Polsce czy w Niemczech), wydaje się, tylko jedną tablicę rejestracyjną, drugą kierowcy na własną rękę wykonują we wskazanych prywatnych zakładach. Okazało się, że pracownik wykonujący tę tablicę w zakładzie popełnił błąd, który po zwróceniu uwagi został natychmiast usunięty - wyjaśnia polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki