Citroen C5 III Kombi - rok produkcji 2008 - obecnie

i

Autor: Citroen

Lord skandalista

2008-02-03 17:25

Kobiety uwielbiały lorda Byrona, chociaż kulał i hulał z... mężczyznami

Wielkiego poetę romantycznego wychowywała matka. Mąż porzucił ją, gdy za jej pieniądze spłacił długi. Matka z małym Byronem wyjechała w latach 80. XVIII wieku z Anglii do Szkocji, gdzie żyli w skromnych warunkach.

Los się do niego dość szybko uśmiechnął. Kiedy zmarł stryj Byrona, a nie miał on męskiego potomka, 11-letni George został baronem.

Kochanek uczył go włoskiego

Byron nie odmawiał sobie przyjemności łoża z przedstawicielami obu płci.

Jako student w Cambridge zakochał się w 15-letnim chórzyście Johnie Edlestonie. Kiedy młody chórzysta umarł, Byron napisał dla niego serię utworów. Jednak zmienił zaimki z męskich na żeńskie.

Podczas swojej pierwszej podróży zagranicznej miał w Atenach romans z 16-letnim Nicolo Giraudem, który uczył go włoskiego. Byron pisał do swoich przyjaciół, że przez cały dzień odmieniał czasownik "obejmować" ze swoim nauczycielem.

Ostatni romans z mężczyzną przeżył w Grecji. Poznał tam służącego, Lukasa Chalandritsanosa. Miłość tę opisał w listach, ale po śmierci poety zostały one spalone.

Żona w roli przykrywki

Byron poślubił Anne Isabellę Milbanke zwaną Annabellą. Panna najpierw odmówiła, później zmieniła zdanie i stanęli na ślubnym kobiercu 2 stycznia 1815 r. Byron źle traktował swoją żonę, a kiedy urodziła mu córkę, jawnie okazywał niezadowolenie, że nie jest to syn. W całej Anglii krążyły plotki, że Byron bije żonę i na jej oczach uprawia seks z aktorkami i mężczyznami. Rok po ślubie pani Byronowa opuściła męża, zabierając córkę. Tego samego roku oficjalnie ogłoszono separację.

Małżeństwo było przykrywką. To, że Byron miał żonę, nie przeszkadzało mu romansować z kobietami, które uwielbiały jego utwory. Na przykład z poznaną jeszcze przed Annabellą jej kuzynką, lady Caroline Lamb. Ale trafiła kosa na kamień. Kiedy Caroline mu się znudziła, Byron porzucił ją, a wtedy zrozpaczona kobieta postanowiła się zemścić. Zaczęła po całym Londynie rozpowiadać o romansach Byrona z mężczyznami oraz z przyrodnią siostrą. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

W czasach poety w Anglii w sprawach obyczajowych panowało bezwzględne prawo. Homoseksualizm był surowo karany. Na Byrona ruszyła nagonka.

W pierwszym odruchu poeta chciał popełnić samobójstwo. Jednak wygrała miłość do życia i Byron opuścił Wyspy Brytyjskie.

Tłumy powitały zwłoki

W drodze do Grecji zawitał do Italii. Tam poznał ostatnią miłość swojego życia, Teresę Guiccioli.

Była włoską nacjonalistką. Pod jej wpływem Byron zaangażował się w walkę o wyzwolenie i zjednoczenie Italii. Na wieść o powstaniu Greków przeciwko Turcji ruszył w podróż do Grecji.

Byron zmarł na malarię w Missolongi w Grecji. Mimo złej famy, kiedy sprowadzono zwłoki poety do Londynu, hołd oddały tłumy. Byron był prawdziwą gwiazdą swoich czasów.

Odkrył rankiem, że jest sławny

George Byron urodził się 22 stycznia 1788 r. w Londynie. Miał wielki wpływ na europejski romantyzm. Szczególnym powodzeniem cieszyły się jego powieści poetyckie i dramaty.

W 1812 r. ukazały się pieśni "Wędrówki Childe Harolda". Napisał także "Giaura" i "Korsarza". Jak sam napisał: "Obudziłem się rano i odkryłem, że jestem sławny". Lord Byron zmarł w 1824 r. w Grecji.

Pisał pięknie, bo... utykał

Mityczny Achilles miał swoją piętę, a lord Byron stopę. Biografowie wielkiego poety twierdzą, że gdyby nie ów defekt, nie narodziłby się wielki twórca romantyczny.

Prawa stopa przyszłego lorda Byrona, jak nazywa to medycyna, była "końsko szpotawa", czyli zdeformowana. Dla Byrona była ogromnym problemem. Irytował go fakt, że gdyby zajęto się nim profesjonalnie w dzieciństwie, deformację można było zniwelować. Gniew ten przełożył na twórczość. Głównymi bohaterami swoich utworów Byron uczynił ludzi samotnych, cierpiących w milczeniu i wrażliwych. Utykał przez całe życie.

Byron miał rozmaite dziwactwa i manie. Na przykład dużo czasu poświęcał swoim dłoniom, o które niezwykle dbał. Mył je bardzo często spirytusem, kremował wonnościami. Chodził ciągle w rękawiczkach, spał w nich, podobno nawet nie zdejmował ich do kąpieli.

Wilgotny klimat w greckim miasteczku sprawił, że zapadł na malarię. Medycy leczyli go pijawkami wyciągniętymi z jakiejś brudnej sadzawki. To dopiero ironia losu!

Jego zwłoki przewieziono do Anglii w kadzi spirytusu, podobno świetnie zakonserwowane. Dłonie wyglądały jak żywe.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki