AFERA AMBER GOLD. Zeznania PROKURATOR Marzanny MAJSTROWICZ. Pani prokurator NA TELEFON

2012-09-21 16:34

Wystarczył jeden telefon od prezesa Amber Gold Marcina P. (28 l.) i była szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz Marzanna Majstrowicz właściwie odpuściła śledztwo przeciw niemu. Takie szokujące ustalenia przyniosło przesłuchanie odwołanej już prokurator przed Krajową Radą Prokuratury. "Super Express" dotarł do szczegółów posiedzenia KRP.

Na wtorkowym posiedzeniu Krajowej Rady Prokuratury Majstrowicz broniła swoich decyzji dotyczących sprawy Amber Gold. Przypomnijmy, to prokuratura z gdańskiego Wrzeszcza, której na czele stała Majstrowicz, pierwotnie odmówiła śledztwa w sprawie spółki Marcina P. Okazało się, że nie bez znaczenia była w tej sprawie rozmowa prezesa Amber Gold i prokurator Majstrowicz.

Armand Ryfiński (38 l.), poseł Ruchu Palikota i członek Krajowej Rady Prokuratury (obecny na przesłuchaniu Majstrowicz): - Pani prokurator opowiadała nam, że rozmawiała telefonicznie z Marcinem P. Chodziło o zabezpieczenie dokumentów Amber Gold na poczet sprawy. Marcin P. miał prosić panią prokurator, by nie zabezpieczać dokumentów - bo tego jest kilka tysięcy umów, by nie blokować mu pracy firmy, bo spowoduje to upadek spółki. Prokurator obawiała się, że oskarży ją o upadłość firmy.

Stanisław Piotrowicz (60 l.), poseł PiS (obecny na przesłuchaniu Majstrowicz): - Marcin P. mówił pani prokurator, odnośnie do jej prośby wydania dokumentów, że gdyby je wydał, sparaliżowałoby to pracę firmy. Ona się obawiała, że gdyby dokonała zabezpieczenia dokumentów firmy Amber Gold, Marcin P. mógłby ją podać do sądu o odszkodowanie.

Po tej rozmowie telefonicznej całkowicie zaniechano zabezpieczenia dokumentów spółki. A sprawa została zawieszona. We wtorek Krajowa Rada Prokuratury wyraziła zgodę na odwołanie Majstrowicz, a w środę prokurator generalny zdymisjonował ją ze stanowiska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki