"Nie trafić z 30 metrów, to trzeba ślepego snajpera"

2008-11-24 12:48

Zdaniem Bronisława Komorowskiego, incydent w Gruzji jest niepoważny i stawia w niewygodnej sytuacji Lecha Kaczyńskiego i polską dyplomację. - Jaka wizyta, taki zamach - ironizował marszałek Sejmu.

- Jaka wizyta, taki zamach, bo z 30 metrów nie trafić z samochód to trzeba ślepego snajpera - mówił Komorowski w radiowej Jedynce. Komorowski ocenił, że incydent będzie miał negatywny wpływ na stosunki polsko-rosyjskie.

Według marszałka Sejmu, to, co się stało, stawia w niewygodnej sytuacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego i polską dyplomację i wywołuje szereg pytań, m.in. o zabezpieczenie prezydenckiego konwoju i wjazd w niebezpieczną strefę.

Za dziwne Komorowski uznał wysłanie autobusu z dziennikarzami na początek kolumny i brak oficerów przy polskim prezydencie.

- W sytuacji zagrożenia prezydent jest natychmiast wciskany do samochodu i on odjeżdża, albo zasłania go oficer ochrony, a tu widzieliśmy obrazki, gdzie obaj prezydenci stoją, rozmawiają, zdaje się, że jeden się uśmiecha. To rodzi wiele znaków zapytania - stwierdził marszałek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki