Poseł kanciarz

2008-02-01 20:05

Oto polityka prorodzinna według posła Platformy! Miron Sycz (51 l.) załatwił swojej żonie Aleksandrze (47 l.) 42 tys. zł

Wyciągnął je z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Olsztynie dla stowarzyszenia, które prowadzi jego małżonka. Na co? Na budowę wielkiej drewnianej wiaty, która wyrosła... na rodzinnej działce Syczów. Prokurator jeszcze nie wyjaśnił, gdzie się podziały słodycze za ok. 40 tys. zł, które zniknęły ze szkoły, w której dyrektorem był Sycz (o sprawie pisaliśmy 17.01), a tu kolejna afera.

Wiatę za 42 tys. zł postawiło stowarzyszenie Aleksandry Sycz. Pieniądze dał Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Olsztynie. Członkiem rady nadzorczej funduszu jest znany naszym Czytelnikom poseł PO.

Wcześniej był radnym wojewódzkim. W sejmiku piastował funkcję przewodniczącego. A sejmikowi podlega fundusz.

Ręka rękę myje

Po tym jak Miron Sycz przestał być dyrektorem liceum ukraińskiego w Górowie Iławeckim, został członkiem rady nadzorczej WFOŚ. W tym samym czasie do funduszu trafiło pismo od stowarzyszenia Wschodnioeuropejskiego Centrum Szkolenia Młodzieży. Szefową stowarzyszenia jest Aleksandra Sycz. To żona Mirona. Mieszka z nim pod jednym dachem. Żeby było śmieszniej, stowarzyszenie ma siedzibę w ich domu. W 2007 roku, jeszcze zanim Sycz został parlamentarzystą, fundusz lekką ręką przyznał stowarzyszeniu żony dzisiejszego posła aż 42 tysiące złotych dotacji. - Ja nie zabrałem z tej kwoty ani złotówki. Tutaj nie ma żadnego przekrętu. To była dotacja celowa. Poszła na budowę wiat - twierdzi Miron Sycz.

W Górowie Iławeckim plotkują jednak, że Syczowie sami sobie przyznali dotację i za nią postawili wiatę na swojej ziemi. - To nieprawda. Ta ziemia była kiedyś moja, ale ja ją bezpłatnie użyczyłem stowarzyszeniu - tłumaczy pokrętnie poseł Sycz. Jego żona jest zła na dziennikarzy, że piszą o jej mężu. - Stowarzyszenie musi mieć gdzieś siedzibę, aby działać. Jego celem jest pomoc młodzieży w naszej gminie - ucina rozmowę Aleksandra Sycz.

On jest głupi

W PO nie wierzą w to, że mógłby on przywłaszczyć dla siebie pieniądze. - On jest po prostu głupi. Gdyby stowarzyszenie nie miało siedziby w jego domu, to nikt by się go nie czepiał - mówi Bożena Cybulska (46 l.), koleżanka partyjna Sycza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki