Gorzów Wielkopolski. Wszedł do banku i ukradł pół miliona. Przez miesiąc nikt nie zorientował się, że zniknęły pieniądze!

2015-02-06 11:40

Okazuje się, że obrabowanie banku może być łatwiejsze niż się wydaje. Sprytny mieszkaniec Gorzowa Wielkopolskiego po prostu wszedł do banku, zabrał pieniądze i spokojnie wyszedł. Przez miesiąc nikt nie zorientował się, że w sejfie brakuje pół miliona złotych...

Tuż przed Bożym Narodzeniem mieszkaniec Gorzowa Wielkopolskiego postanowił zrobić sobie prezent. Z samego rana wszedł do banku, wpisał kod dostępu i skierował się do tzw. wrzutni, gdzie przechowywane są pieniądze. Następnie zgarnął kilka paczek, ponownie wpisał kod alarmu, zamknął drzwi i poszedł do domu z 500 tysiącami złotych w garści. Co najciekawsze, przez ponad miesiąc nikt nie zorientował się, że z sejfu zniknęły pieniądze.

Kiedy w końcu pracownicy uświadomili sobie, że pół miliona wyparowało z wyrzutni, zawiadomili policję. Wprawdzie w śledztwie pomogły nagrania monitoringu, który śledził sprytną napaść, jednak nie możliwe jest ustalenie tożsamości, ponieważ mężczyzna był zamaskowany. Co więcej, gorzowska policja zgłoszenie o zniknięciu pieniędzy z banku otrzymała dopiero około 18 stycznia. Przez blisko miesiąc nikt nie wiedział co się wydarzyło - czytamy na tvn24.pl. Okazało się, że bank stwierdził zaginięcie gotówki dopiero w chwili, kiedy miały zostać one przelane na konta - tłumaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.

Zobacz też: Wyszedł na przepustkę i ZGWAŁCIŁ 9-latkę! Bestia spod Nysy zgnije w więzieniu?

Policja bada obecnie, czy za rabunkiem nie stoi przypadkiem firma, która montowała alarmy w placówce. Może się również okazać, że kody dostępu zostały przekazane przez jednego z pracowników.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki