Zarzut usiłowania zabójstwa za obcięcie palców i poderżnięcie gardła

2013-09-05 12:32

Policja dorwała już dwóch zwyrodnialców, którzy w poniedziałek skatowali młodego mężczyznę w lesie w Podolu pod Grójcem. Szef firmy budowalanej i jego kolega obcięli cztery palce prawej ręki i poderżnęli gardło 23-letniemu mężczyźnie, który domagał się wypłaty należnych pieniędzy. Oprawcy usłyszeli już zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkich obrażeń ciała.

Tak się kończy praca na czarno w podejrzanej firmie! 23-letni Dominik B. z Katowic dorabiał sobie w firmie budowlanej Szymona F. (29 l.) w Piasecznie. Niestety, nie doczekał się wypłaty. Za to brutalny właściciel firmy postanowił w okrutny sposób pozbyć się niewygodnego pracownika. - W poniedziałek wieczorem poszkodowany spotkał się ze swoim 29-letnim szefem oraz 21-letnim pracownikiem firmy Mateuszem R. Mężczyźni wywieźli go samochodem do lasu w Podolu koło Grójca. Tam pobili tasakiem i toporkiem. Obcięli Dominikowi B. cztery palce - opowiada Tomasz Kulpa ( 43 l.) z Prokuratury Rejonowej w Grójcu. Na szczęście półprzytomny Dominik zdołał wydostać się z lasu i dotrzeć do ruchliwej trasy. Tam od razu pomogli mu zszokowani widokiem kierowcy.

Robotnik trafił do szpitala. Lekarze próbowali uratować mu dłoń. - Operacja naprawcza po doznanych obrażeniach trwała pięć i pół godziny. Pacjent jest przytomny, a jego stan stabilny, nie wiadomo jednak, jak będzie przebiegała rekonwalescencja, tzn. czy będzie kiedyś mógł ruszać palcami - mówi dr n. med. Marek Lejk, prezes zarządu Powiatowego Centrum Medycznego w Grójcu. Lekarz przyznaje, że był zdumiony brutalnością, z jaką sprawcy obeszli się z jego pacjentem.

Oprawcy zostali złapani przez policję we wtorek wieczorem. W środę zostali przesłuchani przez prokuraturę. Usłyszeli zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkich obrażeń ciała. Grozi za to 25 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki