Żeby się bawić chcieli go zabić

2009-02-14 16:00

Bez opamiętania okładali go pięściami i kopali. Nie przestali nawet wtedy, kiedy katowany przez nich 19-letni Bolesław T. stracił przytomność. Dla trzech młodych zwyrodnialców z Brzezin (woj. łódzkie) liczyło się tylko zrealizowanie upiornego planu, który zrodził się w ich chorych głowach.

Dla zabawy postanowili zabić zupełnie przypadkową osobę. Chłopak przeżył, bo przechodnie spłoszyli pastwiące się nad nim bestie.

Było wczesne popołudnie. Bolesław T. (19 l.), który uczy się w technikum, właśnie skończył zajęcia. Szedł z kolegami. Śmiał się, rozmawiał o czekającej ich klasówce.

Nieopodal stali Krystian K. (21 l.), Mateusz R. (20. l.) i Krzysztof Ś. (20 l.). Byli podpici. I bardzo znudzeni.

- Zabijmy kogoś - krzyknął nagle Krystian K. do kumpli.

Ci natychmiast podchwycili ten koszmarny pomysł.

- Widzicie tego kolesia? - Mateusz R. wskazał ręką na Bolka.

Trójka zwyrodnialców ruszyła w stronę niewinnego chłopaka. Bez słowa zaczęli go katować. Przerażeni koledzy Bolesława uciekli.

- Dostałem cios w twarz - opowiada chłopak. - Później ten, który mnie uderzył, przytrzymał mnie, a tamci dwaj okładali mnie pięściami. Nie odzywali się. Widziałem tylko, że to wszystko sprawiało im ogromną radość. Nagle straciłem przytomność.

Kiedy chłopak upadł, oprawcy zaczęli go kopać. Na szczęście spłoszyli ich przypadkowi przechodnie.

Zakrwawiony, ze wstrząśnieniem mózgu, Bolesław T. ocknął się dopiero w szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Jego kaci, najwyraźniej zawiedzeni, że nie udało się go zabić, wyładowali swoją złość na przystanku autobusowym. Kompletnie go zdemolowali. Tu zostali zatrzymani przez policję.

Nie poddali się jednak bez walki. Zaczęli obrzucać policjantów wyzwiskami, szykowali się do bójki. Trzeba było wezwać posiłki. Obezwładnieni bandyci trafili za kratki. Jeżeli usłyszą zarzut usiłowania zabójstwa, może im grozić dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki