Tak się szkolą urzędasy Arłukowicza [ZDJĘCIA]: grill, karkóweczka, dwie beczki piwa

2013-06-29 18:51

Urzędnikom polotu i finezji do zabawy za pieniądze podatników nie brakuje! Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia w czwartkowy wieczór biesiadowało w ekskluzywnym hotelu w Otwocku. Budżet państwa ufundował im tam jednodniowe szkolenie w ogrodzie za, bagatela, 63 tysiące złotych. Po zajęciach urzędnicy bawili się tam w najlepsze, tańcząc i pijąc - oczywiście za pieniądze schorowanych podatników!

Co za kraj?! W służbie zdrowia pieniędzy nie ma. Nie sposób się dostać do lekarzy, miesiącami czeka się w kolejkach, zdarza się, że chorzy umierają, stojąc po numerek w przychodni.

Ale to nie przeszkadza urzędnikom z podległego Ministerstwu Zdrowia Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia urządzać szkolenia w luksusowym hotelu. Jednostka budżetowa odpowiedzialna za wdrażanie projektów unijnych za kurs dla kilkudziesięciu pracowników zapłaciła 63 tysiące złotych.

I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby urzędnicy podczas wyjazdu faktycznie godzinami uczyli się odpowiedniej archiwizacji dokumentacji powstałej w ramach projektów współfinansowanych z funduszy europejskich (taki był temat kursu). Bo cały zespół miał sporo do nadrobienia - ostatnia kontrola przeprowadzona przez Archiwum Akt Nowych wypadła fatalnie i - jak podała nam rzecznik Centrum Katarzyna Makowska - kontrolerzy przedstawili liczne zalecenia pokontrolne.

Szkolenie było niezbędne po wynikach kontroli. A grill?

Dlatego urzędnicy musieli pójść na szkolenie. Ale nie w zwykłej sali konferencyjnej gdzieś w Warszawie. Centrum zorganizowało grilla w luksusowym hotelu w Otwocku. Piękny, elegancki ośrodek z basenem, jacuzzi, sauną i luksusowym SPA przypadł do gustu ekipie z Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia.

Cały dzień urzędnicy przesiedzieli na trawie w pięknej zielonej okolicy ośrodka. Brali m.in. udział w szkoleniu polegającym na chodzeniu w kółko, trzymając się za ręce. A wieczorem urzędnicy biesiadowali do późna. Na patio za hotelem szef kuchni grillował soczystą karkówkę, a obsługa donosiła tylko kolejne misy z przysmakami.

Nie zabrakło również alkoholu. Kelnerzy z trudem wytoczyli na zewnątrz wielkie beczki piwa.

Zabawa zaczęła się o godz. 20 i trwała do 2 w nocy. Urzędnicy zajadali się mięsem z rusztu i popijali piwem, które według informacji od rzeczniczki nie było opłacone przez Centrum. O dobre nastroje dbał DJ, którego hity porwały grupę do tańca. Wszystkie atrakcje oczywiście za publiczne pieniądze. Nocleg też urzędnicy mieli luksusowy - doba w hotelu kosztuje nawet 300 złotych!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki