Radomsko: Maszyna w fabryce OSKALPOWAŁA 39-latkę! Chirurdzy ze Śląska dokonali cudu!

i

Autor: Mat. prasowe Centrum Onkologii w Gliwicach Radomsko: Maszyna w fabryce OSKALPOWAŁA 39-latkę! Chirurdzy ze Śląska dokonali cudu!

Radomsko: Maszyna w fabryce OSKALPOWAŁA 39-latkę! Chirurdzy ze Śląska dokonali cudu! [FOTO]

2021-03-09 10:08

Wracamy do sprawy wypadku w jednej z fabryk w radomszczańskiej (Łódzkie) strefie przemysłowej. Jak informowaliśmy, 24 lutego w jednym z tamtejszych zakładów doszło do koszmarnego zdarzenia - maszyna obsługiwana przez 39-latkę wciągnęła kobietę w swój mechanizm. Wówczas policja szerzej nie informowała ani o okolicznościach zdarzenia ani o obrażeniach, jakich doznała pracownica. Wczoraj Polskę obiegła wiadomość o arcytrudnym i rozległym zabiegu replantacji skalpu jakiego dokonał zespół chirurgów Centrum Onkologii w Gliwicach. Jak się okazało poszkodowana w wypadku w Radomsku kobieta straciła całą owłosioną skórę głowy oraz skórę czoła, włącznie z brwiami, powiekami górnymi, częścią skóry nosa aż do linii uszu, a z tyłu głowy aż po linię karku. 39-latka została dosłownie oskalpowana przez maszynę i jeszcze tego samego dnia na Śląsku przeprowadzono operację, która trwała około 6 godzin! Medycy opisali szczegółowo na czym polegała cała operacja i jak czuje się 39-letnia pacjentka z powiatu radomszczańskiego.

Spis treści

  1. Maszyna oskalpowała 39-latkę
  2. Maszyna oskalpowała kobietę. "Zabieg był bardzo rozległy"
  3. Maszyna oskalpowała kobietę. Współpraca dwóch zespołów lekarzy
  4. Maszyna oskalpowała kobietę. Lekarze dokonali cudu

Koszmarny wypadek w jednej z fabryk w strefie przemysłowej w Radomsku (Łódzkie) wydarzył się rankiem, 24 lutego.

- Pracująca od kilku miesięcy w zakładzie 39-letnia mieszkanka powiatu radomszczańskiego, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn została wciągnięta za ubranie robocze przez maszynę, którą obsługiwała – mówiła nam tego feralnego dnia Aneta Wlazłowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.

CZYTAJ: Postanowiły ZASTRASZYĆ byłego chłopaka. Wywołały POŻAR. Spłonęły drzwi i PIES! [FOTO]

Policja, która prowadziła dochodzenie w sprawie ustalenia przyczyn wypadku nie informowała o obrażeniach. Pewnym było, że 39-latka z urazem głowy natychmiast została przetransportowana do do szpitala. Dzisiaj wiemy zdecydowanie więcej zarówno o obrażeniach, jak i przebiegu leczenia kobiety.

Maszyna oskalpowała 39-latkę

Kobieta została oskalpowana w wyniku wkręcenia jej włosów do maszyny typu składarko-sklejarka w zakładzie produkcji kartonów. Bezpośrednio po wypadku trafiła najpierw do Szpitala Powiatowego w Radomsku, gdzie ją opatrzono i zabezpieczono jej skalp. Stamtąd przetransportowano ją karetką do Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Trafiła wprost na salę operacyjną, pod opiekę lekarzy z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej kierowanej przez prof. Adama Maciejewskiego.

PRZECZYTAJ: Koronawirus: LAWINOWO rośnie liczba pacjentów w szpitalach. Ile łóżek zajętych jest w Bełchatowie?

- Przed podaniem narkozy była przytomna i świadoma, gdzie się znajduje. Nie pytaliśmy ją, co się stało, zdając sobie sprawę, jak bardzo traumatyczne było to dla niej przeżycie. Cały czas była z nami w kontakcie – relacjonuje prof. Łukasz Krakowczyk, który operował pacjentkę wraz z prof. Adamem Maciejewskim.

Maszyna oskalpowała kobietę. "Zabieg był bardzo rozległy"

Zabieg był bardzo rozległy, ponieważ kobieta straciła całą owłosioną skórę głowy oraz skórę czoła, włącznie z brwiami, powiekami górnymi, częścią skóry nosa aż do linii uszu, a z tyłu głowy aż po linię karku. Chirurdzy musieli najpierw przy pomocy mikroskopu znaleźć w skalpie naczynia tętnicze i żylne, żeby zespolić je potem z naczyniami głowy. Bez znalezienia tych naczyń zabieg replantacji skalpu nie ma szans powodzenia, bo nie udałoby się przywrócić ukrwienia skalpu.

- W przypadku zabiegów replantacji skalpu kluczowy jest czas od momentu urazu do przywrócenia ukrwienia – tłumaczy prof. Adam Maciejewski.

CZYTAJ: Łódzkie: Koszmar na S8. TIR uderzył w kampera. Zginęła 39-latka, wśród poszkodowanych dwoje dzieci [FOTO]

Na szczęście prof. Adamowi Maciejewskiemu i prof. Łukaszowi Krakowczykowi udało się znaleźć dwie tętnice i dwie żyły, co – jak zgodnie podkreślają – było ogromną zasługą Szpitala Powiatowego w Radomsku, w którym wykonano u pacjentki podstawowe badania wykluczające m.in. uraz kręgosłupa i mózgu, jednocześnie błyskawicznie kontaktując się z Narodowym Instytutem Onkologii w Gliwicach. Na pochwałę zasługuje ich zdaniem również zespół pogotowia, który odpowiednio zabezpieczył zerwany skalp, umieszczając go w lodzie, oraz sprawnie i bezpiecznie przetransportował go wraz z pacjentką do Gliwic.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Tracą prawko przez alkohol, na egzamin przychodzą PIJANI! Rekordzista chciał zdawać z 2,5 promilami!

Maszyna oskalpowała kobietę. Współpraca dwóch zespołów lekarzy

Na bloku operacyjnym Narodowego Instytutu Onkologii na 39-latkę czekały już dwa zespoły lekarzy. Profesorowie Adam Maciejewski i Łukasz Krakowczyk zajęli się głową pacjentki i poszukiwaniem na niej naczyń, żeby połączyć je z naczyniami skalpu, natomiast drugi zespół lekarzy pobierał w tym czasie fragment żyły z jej przedramienia, niezbędny do wykonania tzw. wstawki żylnej, umożliwiającej połączenie naczyń głowy i skalpu.

CZYTAJ: Co zrobił z nami koronawirus? Czyli, jak po roku Polacy (nie) radzą sobie z pandemią

- Po lewej stronie wykonaliśmy zespolenie tętnicze i wpuściliśmy krew do skalpu, a następnie połączyliśmy żyłę. Osiągnęliśmy w ten sposób połowę sukcesu, przywracając krążenie w skalpie. Kolejnym krokiem było połączenie żyły, tętnicy i naczyń skroniowych z drugiej strony. Na koniec zostało nam już tylko dopasowywanie skóry odpowiednimi warstwami w okolicy nosa, powiek, skroni, potylicy i karku oraz szycie – wyjaśnił prof. Łukasz Krakowczyk.

Maszyna oskalpowała kobietę. Lekarze dokonali cudu

Zabieg przeprowadzono 24 lutego, trwał około 6 godzin. Pacjentka została wybudzona dopiero po dwóch dniach, a w tym czasie była utrzymywana w sedacji, która pomogła jej przetrwać największy kryzys. Jest cały czas pod opieką psychologa.

- Pacjentka czuje się już dobrze i w najbliższych dniach wróci do domu. Skalp jest "żywy" i ładnie się goi – ocenia kierujący oboma zespołami lekarzy prof. Adam Maciejewski.

PRZECZYTAJ: W 2033 r. ma ruszyć pierwszy reaktor jądrowy w Polsce. Jaki plan na Bełchatów ma w tym temacie rząd?

Zdaniem lekarzy blizny pooperacyjne nie będą w przyszłości bardzo widoczne. Był to już trzeci zabieg replantacji skalpu u pacjentów dorosłych, który został wykonany przez chirurgów Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Dwa poprzednie nie były jednak aż tak rozległe. Jak podkreślają zgodnie gliwiccy specjaliści, 39-letnia kobieta miała dużo szczęścia, że tak sprawnie została przekazana do ośrodka mającego ogromne doświadczenie w zabiegach z zakresu mikrochirurgii.

TO WARTO WIEDZIEĆ >>> Lawinowo przybywa oszustw z wykorzystaniem PORTALI SPRZEDAŻOWYCH! Policja bije na alarm!

W PONIŻSZEJ GALERII PREZENTUJEMY ZDJĘCIA Z ZABIEGU REPLANTACJI SKALPU - UWAGA!!! ZDJĘCIA DLA OSÓB O BARDZO MOCNYCH NERWACH

Ciąża nie chroni przed rakiem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki