Emilianowo: nie żyje czteroosobowa rodzina. Tomasz L. nie został aresztowany. Kiedyś chciał być radnym

i

Autor: Policja Emilianowo: nie żyje czteroosobowa rodzina. Tomasz L. nie został aresztowany. Kiedyś chciał być radnym

Dramat w Emilianowie

Emilianowo: nie żyje czteroosobowa rodzina. Tomasz L. nie został aresztowany. Kiedyś chciał być radnym

2022-08-16 13:42

Bydgoska prokuratura nie ma żadnych wątpliwości. To Tomasz L. (52 l.) spowodował wypadek w Emilianowie, w którym zginęła czteroosobowa rodzina. Prokuratura chciała dla niego tymczasowego aresztu. Nie zgodził się na to sąd.

Bilans tragedii, do jakiej doszło w piątek (12 sierpnia) w Emilianowie na DK10 jest przerażający. Zginęła czteroosobowa rodzina: Wojtek (+14 l.), Emilia (+17 l.) i ich rodzice: Katarzyna (+44 l.) i Marcin (+47 l.).

Tomasz L. usłyszał zarzut spowodowania tego strasznego wypadku.

- Potwierdzam, że osobą która usłyszała zarzut spowodowania wypadku w Emilianowie to Tomasz L. - mówi nam prokurator Rafał Sadowski, zastępca Prokuratora Rejonowego Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz - Południe.

Mężczyzna nie został jednak aresztowany, pomimo tego, że wnioskowała o to prokuratura. Do prośby nie przychylił się sąd. Dlaczego?

- Czekamy na uzasadnienie sądu. Po analizie będziemy decydować, czy odwołamy się od tego postanowienia o niezastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu wobec osoby podejrzanej o spowodowanie wypadku w Emilianowie, w którym śmierć poniosła czteroosobowa rodzina - mówi prokurator Rafał Sadowski w rozmowie z "Super Expressem".

Wypadek w Emilianowie. Jak doszło do dramatu?

Tomasz L., w piątek (12 sierpnia) koło godziny 17.00 jechał swoją toyotą przez Emilianowo. Samochód, którym kierował zjechał na lewy pas jezdni i uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą, a następnie uderzył w jadący za nim pojazd marki VW. Natomiast pojazd ciężarowy w wyniku uderzenia, zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki Skoda.

Zobacz też: Zagórz. Piękna Daria miała tylko 18 lat. Jej ciało znaleziono w wiacie przy Sanie

Podróżowała nim czteroosobowa rodzina. Wojtek (+14 l.), Emilia (+17 l.) i ich rodzice Katarzyna (+44 l.) i Marcin (47 l.) wracali z wakacji w Bieszczadach. Celem ich podróży był dom w Kaczorach koło Piły. Ojciec z dziećmi zginęli na miejscu. Mama Katarzyna zmarła następnego dnia w szpitalu. W Kaczorach, w których mieszkali panuje żałoba.

Podejrzany o spowodowanie wypadku Tomasz L., nie zaprzecza, że kierował toyotą. Mówi, że nie pamięta, jak doszło do wypadku. Nie przyznaje się do winny.

Tomasz L. nie został aresztowany. Był kandydatem na radnego

Bydgoscy policjanci są oburzeni decyzją sądu, który nie zastosował środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu wobec mężczyzny.

- Jak ktoś nieodpowiedzialny zagłodzi psa, to sąd go aresztuje. Jak ktoś spowoduje wypadek, w którym zginie czteroosobowa rodzina, to sąd go nie aresztuje. Ja i moi koledzy tego nie rozumiemy. Co mają pomyśleć sobie inni kierowcy po takiej decyzji sądu? Pomyślą sobie, że można powodować wypadki i tak naprawdę nie ma za to kary - mówi nam oburzony policjant.

Nasi dziennikarze skontaktowali się z Tomaszem L. Potwierdził, że był kiedyś kandydatem na radnego.

- Tak byłem kandydatem na radnego - usłyszeliśmy od niego.

Tomasz L., nie chciał rozmawiać z nami na temat wypadku.

Policyjny pościg w Zielonej Górze. Naćpany kierowca nie miał szans
Sonda
Czy boisz się śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany