Larwy much w kebabie? Klientka z Bydgoszczy alarmuje, lokal odpowiada: Jesteśmy zszokowani

i

Autor: pexels.com, zrzut ekranu (Facebook)

szok!

Larwy much w kebabie? Klientka z Bydgoszczy alarmuje, lokal odpowiada: "Jesteśmy zszokowani"

2025-06-05 5:12

Kebab z larwami i zaniepokojona matka, która twierdzi, że takie mięso zjadły jej dzieci – to wydarzenie wywołało w Bydgoszczy burzę. Sprawa dotyczy znanego lokalu na osiedlu Błonie. Kierownictwo zapewnia, że mięso pochodzi od sprawdzonego dostawcy i nie wyklucza interwencji sanepidu.

Larwy much w kebabie? Klientka z Bydgoszczy alarmuje, lokal odpowiada: "Jesteśmy zszokowani"

We wtorek, 3 czerwca, w mediach społecznościowych pojawił się niepokojący wpis bydgoszczanki, który szybko przyciągnął uwagę mieszkańców. Pani Martyna opublikowała zdjęcie mięsa z kebaba zakupionego w lokalu Paco Pizza&Kebab przy ul. Szubińskiej 28 w Bydgoszczy. „Chciałabym ostrzec przed Paco na Błoniu – alarmowała. – Takie coś znaleźliśmy w mięsie kebaba. Dodam, że jadły to dzieci”.

Na opublikowanym zdjęciu widać coś, co według internautów przypominało larwy owadów lub jajka much. „Z tego wylęgają się mady” – komentowali. W sieci pojawiły się także głosy, by sprawę natychmiast zgłosić do sanepidu.

Zaniepokojona kobieta zadzwoniła do lokalu i przesłała zdjęcia produktu. – Kierownik oddzwonił i zapytał, co chcemy za taki przypadek – dodała pani Martyna w komentarzu.

Skontaktowana przez Gazetę Wyborczą obsługa Paco nie ukrywała zaskoczenia i niepokoju. – Jestem zszokowany. Pewnie będziemy mieli na głowie sanepid – mówi "Wyborczej" pracownik lokalu i brat właściciela. – Od ośmiu lat mamy tego samego dostawcę. Nigdy nie było skarg. Mięso jest mrożone, codziennie świeże, bez żadnego odgrzewania - dodaje.

Mężczyzna zapewnia, że zaraz po zgłoszeniu sprawdzili pozostałe partie produktu. – Nic takiego nie zauważyliśmy. Kroiliśmy warstwę po warstwie. Pracujemy uczciwie i dbamy o jakość – podkreśla. – Ale po wpisie pani Martyny rozkręciła się burza. Dzwonią klienci, pytają, martwią się - wyjaśnia.

Lokal nie uchyla się od odpowiedzialności i zapowiada współpracę ze służbami sanitarnymi, jeśli będzie taka potrzeba. – Mogę tylko przeprosić. To nie nasza wina, ale rozumiem oburzenie – mówi mężczyzna.

Na razie nie wiadomo, czy sprawą zajmie się sanepid. Internauci i klienci lokalu czekają na dalszy rozwój wydarzeń. 

TO "JEDZENIE" JEST GORSZE NIŻ ODCHODY SZCZURÓW
Polska na ucho
Smród

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki