Zabiła go prędkość, którą kochał

2020-03-02 17:59

Gdy wsiadał za kółko swojego podrasowanego seata leona i przekręcał kluczyk nawet przez myśl mu nie przeszło, że będzie to ostatnia przejażdżka. Wojtek K. (+26 l.) gnał jak wiatr przez maleńkie Minikowo (woj. kujawsko-pomorskie). Nagle seat wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Wojtek zginął.

Zabiła go prędkość, którą kochał

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express Zabiła go prędkość, którą kochał

Młody mężczyzna znany był ze swego zamiłowania do samochodów. Szybkich, podrasowanych aut. Był zdolnym mechanikiem. Sam potrafił tak przerabiać silniki, żeby miały więcej mocy, a samochód szybciej się rozpędzał. Wojciech K. korzystał z tego. Uwielbiał prędkość, ten strzał adrenaliny, gdy przyspieszenie wgniatało jego ciało w fotel. Niestety, to prawdopodobnie było też przyczyną śmierci młodego kierowcy. Tragicznego dnia Wojciech jechał drogą krajową numer 10. Nie padało. Nie było ślisko. Widoczność była dobra. Nie wiadomo, z jaką prędkością poruszał się samochód. Jednak sądząc po opłakanych skutkach musiała być to duża szybkość. 

STARANOWAŁ samochody na Gdańskiej!

Nagle na prostym odcinku drogi auto mechanika wyleciało z asfaltu i zjechało na pobocze. Pech chciał, że akurat w miejscu, gdzie rosło drzewo. Wóz w nie uderzył. Siła była tak ogromna, że drzewo rozcięło  karoserię samochodu prawie do tylnej kanapy. Strażacy wyciągnęli Wojtka z porozbijanego samochodu, a załoga ambulansu próbowała ratować ulatujące z niego życie. Na próżno. Przyczyny tragicznego wypadku bada policja. - Na miejscu pracowali policjanci ruchu drogowego oraz kryminalni, którzy wykonywali czynności związane z oględzinami miejsca wypadku i pojazdu. Czekamy też na opinie biegłych – mówi podkomisarz Justyna Andrzejewska, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Policji w Nakle nad Notecią.

Trefny towar w samochodzie 41-latka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki